11-08-2021, 18:20
Dawno tu nie byłam. Zerkam, ale nie loguje się. Ostatnio forum bardzo mnie denerwuje i ludzie wiele rzeczy, ale nie o tym ten wątek.
Na początku jednak chciałabym przeprosić. Mam rangę moderatora, a nie za bardzo tu cokolwiek robię - właściwie nic. Nie sądzę, żebym zasługiwała na tą rangę.
Wrócę jeszcze do tematu mojej irytacji i złości na forum. Od dzieciaka tu siedziałam i ogólnie na takich forach. Dla niektórych może to być wielka skarbnica wiedzy, ale ja się bardzo zawiodłam na magii i na forum - bardzo przepraszam za to szczególnie Olimpie i Was. Magia już nie jest moim priorytetem, ale może pewnego dnia znajdę swoją ścieżkę. Nie piszę tu też bo nie mam doświadczenia, a głupot nie chce pisać tylko sprawdzone działające rzeczy. Na razie jednak życie mnie sprawdza.
Nie będę się już rozpisywać na ten temat. Chciałabym zapytać Was o opinie, a może i wiedzę odnośnie takiego tematu jak w tytule. Mam nadzieje, że w dobrym dziale pisze, w końcu to pytanie i nawet mój problem od dziecka.
Tak, mam blokadę na czakrze serca prawdopodobnie zachowaną z poprzedniego wcielenia, wychowanie moje również nie dawało mi odczuć za wiele miłości od rodziców i ludzi.
Wpadłam dzisiaj na pomysł przeniesienia świadomości cierpienia na świece. Co to oznacza? Myślałam dzisiaj, jak nauczyć się wyczuwać energie. Tak wiem mimo tylu lat nie opanowałam tego, ale mniejsza z tym. Mam nadzieje, że nie muszę się z tego Wam tłumaczyć, moje życie mi na to nie pozwoliło i sama sobie nie pozwoliłam. Więc... Pomyślałam, że nie wyczuwam energii na zewnątrz, ale wiem co czuje w środku. Jest to ból w okolicach mniej więcej czakry serca. Towarzyszy mi od zawsze. Czasami to cierpienie związane z egzystencją, złe słowo innej osoby, które wzmaga ten ból lub... uczucie władzy, formy jakiegoś sadyzmu. Myślę, że ma to kolor czerwony, karmazynowy, ale zapewne zbudowałam tą wizje przez kogoś... Nie chce tu opisywać tego co wiem i tego czego nie wiem. Być może wiąże się to z więzieniem prawdopodobnie które zbudowałam na wyższym poziomie i uwięziłam swoją duszę, za nim tu przyszła. Czakra serca to nie jedyna moja mocna blokada. Ale to nieważne.
I pytanie do Was czy przeniesienie świadomości, odczucia tego cierpienia na świece powiedzmy wykonywałabym te czynność przez tydzień, a następnie spaliłabym to świece, jest dobrym pomysłem?
Jednak po pierwsze, mogę sobie zrobić tym krzywdę? Kiedyś oczyszczałam się woda, sól... i chciałam za bardzo; czakra serca się trochę przemęczyła i prawie bym zasłabła. Obawiam się co może się stać, jeśli uczyniłabym coś takiego. Chciałabym usłyszeć wasze opinie, a być może doświadczenia, a nawet napiszcie "nie wiem".
Może za bardzo kombinuje, ale wpadłam dzisiaj luźno na ten pomysł. Jednak mam uzasadnione obawy. Chce coś zrobić w swoim życiu. Zadziałać. Być kreatorem, a nie wiecznie ofiarą. Być może egzystencjonalny ból jest wpisany we mnie. Jeśli tak to nic nie szkodzi, wiem że po części tak jest. Nie chce polegać na innych, chociaż właśnie teraz to robię. Chciałabym usłyszeć co macie do powiedzenia, jeśli nic. To nic nie szkodzi. Dziękuje za wszystkie odpowiedzi i ich brak.
Wszystkiego dobrego.
Na początku jednak chciałabym przeprosić. Mam rangę moderatora, a nie za bardzo tu cokolwiek robię - właściwie nic. Nie sądzę, żebym zasługiwała na tą rangę.
Wrócę jeszcze do tematu mojej irytacji i złości na forum. Od dzieciaka tu siedziałam i ogólnie na takich forach. Dla niektórych może to być wielka skarbnica wiedzy, ale ja się bardzo zawiodłam na magii i na forum - bardzo przepraszam za to szczególnie Olimpie i Was. Magia już nie jest moim priorytetem, ale może pewnego dnia znajdę swoją ścieżkę. Nie piszę tu też bo nie mam doświadczenia, a głupot nie chce pisać tylko sprawdzone działające rzeczy. Na razie jednak życie mnie sprawdza.
Nie będę się już rozpisywać na ten temat. Chciałabym zapytać Was o opinie, a może i wiedzę odnośnie takiego tematu jak w tytule. Mam nadzieje, że w dobrym dziale pisze, w końcu to pytanie i nawet mój problem od dziecka.
Tak, mam blokadę na czakrze serca prawdopodobnie zachowaną z poprzedniego wcielenia, wychowanie moje również nie dawało mi odczuć za wiele miłości od rodziców i ludzi.
Wpadłam dzisiaj na pomysł przeniesienia świadomości cierpienia na świece. Co to oznacza? Myślałam dzisiaj, jak nauczyć się wyczuwać energie. Tak wiem mimo tylu lat nie opanowałam tego, ale mniejsza z tym. Mam nadzieje, że nie muszę się z tego Wam tłumaczyć, moje życie mi na to nie pozwoliło i sama sobie nie pozwoliłam. Więc... Pomyślałam, że nie wyczuwam energii na zewnątrz, ale wiem co czuje w środku. Jest to ból w okolicach mniej więcej czakry serca. Towarzyszy mi od zawsze. Czasami to cierpienie związane z egzystencją, złe słowo innej osoby, które wzmaga ten ból lub... uczucie władzy, formy jakiegoś sadyzmu. Myślę, że ma to kolor czerwony, karmazynowy, ale zapewne zbudowałam tą wizje przez kogoś... Nie chce tu opisywać tego co wiem i tego czego nie wiem. Być może wiąże się to z więzieniem prawdopodobnie które zbudowałam na wyższym poziomie i uwięziłam swoją duszę, za nim tu przyszła. Czakra serca to nie jedyna moja mocna blokada. Ale to nieważne.
I pytanie do Was czy przeniesienie świadomości, odczucia tego cierpienia na świece powiedzmy wykonywałabym te czynność przez tydzień, a następnie spaliłabym to świece, jest dobrym pomysłem?
Jednak po pierwsze, mogę sobie zrobić tym krzywdę? Kiedyś oczyszczałam się woda, sól... i chciałam za bardzo; czakra serca się trochę przemęczyła i prawie bym zasłabła. Obawiam się co może się stać, jeśli uczyniłabym coś takiego. Chciałabym usłyszeć wasze opinie, a być może doświadczenia, a nawet napiszcie "nie wiem".
Może za bardzo kombinuje, ale wpadłam dzisiaj luźno na ten pomysł. Jednak mam uzasadnione obawy. Chce coś zrobić w swoim życiu. Zadziałać. Być kreatorem, a nie wiecznie ofiarą. Być może egzystencjonalny ból jest wpisany we mnie. Jeśli tak to nic nie szkodzi, wiem że po części tak jest. Nie chce polegać na innych, chociaż właśnie teraz to robię. Chciałabym usłyszeć co macie do powiedzenia, jeśli nic. To nic nie szkodzi. Dziękuje za wszystkie odpowiedzi i ich brak.
Wszystkiego dobrego.