Witchcraft - Forum ezoteryczne

Pełna wersja: Jak można rozwinąć zdolności Empatyczne
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witajcie drogie towarzystwo.
Nie raz czytałem o umiejętności odczuwania emocji drugiej osoby - tzw "bycia empatą"
Jak można rozwinąć taką zdolność oraz co to za sobą niesie.

Z góry wam dziękuję za odpowiedź.
Nie powiem Ci jak tego sie nauczyc bo ja osobiscie zorientowalem sie, ze posiadam cos takiego, dalej byla to tylko kwestia codziennej praktyki w celu rozwijania tej umiejetnosci, co za soba to niesie ? Otoz to ze wyczowasz emocje miejsc, ludzi, mozliwe tez ze innych "rzeczy" ale u mnie ogranicza sie to tylko do miejsc i ludzi, a jak juz wykorzystasz to ze znane Ci sa emocje innych ludzi to Twoj cyrk Twoje malpy, ja osobiscie mam dobry pretekst do rozmowy i wsparcia zagubionych dusz ;p.
Oczywiście, każdą umiejętność można rozwinąć, jedne łatwiej, inne wymagają o wiele więcej pracy w porównaniu do efektów.

Co niesie? Niektórzy empaci mają problemy z przebywaniem w tłumie, emocje są zbyt silne i nie dają się blokować. Choć z pewnością lepiej to opisze jakiś bardziej ogarnięty ode mnie empata, mnie głównie boli głowa i robię się drażliwa, jeśli jestem w tłumie, gdzie przeważają negatywne emocje.

Tematy znajdziesz na Witchu.
Tak naprawde to wszyscy empaci tak mają, ale Ci wszyscy którzy mają tą zdolność na wyższym poziomie. Wszystko zależy od stopnia w jaki rozkwitnie ta empatia... jak się rozwinie ją na najwyższy poziom to może ewoluować na telepatię albo psychometrię.

A co do ćwiczeń... o matko, ale Ci powyżej utrudniają sprawę. xD I co ma mowa ciala do empatii? ... Szczęściarz empatia to zarówno dar jak i przekleństwo. Rozwiniesz ją po prostu otwierając Czakrę Serca i ''napatrując się'' Gayatri mantrą, ale tą od Namaste. Nie ma co iść okrężną drogą.
Dziękuję wszystkim za odpowiedź. Chodziło mi trochę, żeby to dokładniej poznać. Wiele o tym słyszę, a nigdzie nie widzę.

Teraz chociaż wiem gdzie skierować kroki.
Co by nie było, że empatia to tylko ból głowy i nadmiar emocji - ma to i swoje plusy. Prócz oczywistego (rozumiesz i znasz emocje innych) są i inne, miłe akcenty. Choćby zwykły koncert, wokół masa ludzie pełna radosnych emocji, to naprawdę daje kopa. Dzięki temu łatwiej się wczuć, złapać atmosferę.

Co do mantry od Oli, tak, polecam. Puściłam sobie i po minucie, może dwóch, nieświadomie zaczęłam śpiewać razem z nagraniem. Bardzo dobrze wykonane.
Przyjemnie, że wpadłam akurat na ten temat.
Rzeczywiście osoby piszące powyżej dały bardzo dobre wskazówki.

Od siebie mogę jeszcze tylko dodać, że rzeczywiście bardzo dobrym ćwiczeniem na sam początek, jeśli kogoś interesuje rozwój empatii szerzej [bowiem każdy z nas ma choć małe podstawy wiedzy na ten temat], jest przyglądanie się i odczuwanie osób najbliższych. Łatwiej zaczynać właśnie z nimi, bowiem znamy ich dłużej i łatwiej będzie nam otworzyć się na nich.
Jak Olimpia wspominała, czakra serca ma tu ogromną rolę. Tak więc warto by też było popracować nad nią, by nie okazało się, że nasze ćwiczenie związane z empatią mogłoby ją nadwyrężyć [nie chcemy tego, prawda?].

Bardzo fajnie, że Unebris wspomniała o obserwowaniu nawyków gestów i mowy ciała. Ona, wbrew możliwym pozorom, również jest przy empatii bardzo ważna. Przynajmniej na początku rozwoju. Z biegiem czasu nie jest to już tak ważne, bowiem można czuć innych nawet na duże odległości, jedynie słysząc, bądź czytając co piszą, ale najłatwiej jest stanąć z kimś twarzą w twarz.

Gdy już uda się z rodziną i ich równie skomplikowanymi emocjami, co nasze własne, to kolejnym ciekawym ćwiczeniem jest udanie się w jakieś miejsce, gdzie często pojawiają się obce osoby. Byle by na sam początek nie wybrać zbyt tłocznego, bowiem nasze odczucia mogą być wtedy zakłócane.

No i jak to się mówi "Trening czyni mistrza". ; )
Pewnie już to było powiedziane. Obserwacja. Trzeba ćwiczyć własną spostrzegawczość. Mowa ciała, wypowiedziane słowa, sposób reagowania, interpretacja czyjejś energii. Niektórzy mają bardziej rozwinięte takie zdolności. Z różnych przyczyn. Ja dzięki temu, że mimo krótkiego życia sporo się na żyłam, sporo było emocji, więc więcej widzę w innych osobach. Ale to trzeba ćwiczyć, bo czasem, jeśli znikasz w cieniu życia, to mniej widzisz.