05-01-2016, 17:39
Witam!
Od pewnego czasu podczytuję Wasze posty i postanowiłam, że pora w końcu przywitać się.
Kilka słów o mnie:
Magią interesuję się chyba od zawsze, moja mama zawsze interesowała się ezoteryką, tak jak i babcia, prababcia, itd. W sumie od strony mamuśki to cała rodzina interesuje się tym tematem. Kuzynka ma świetną rękę do rozkładania tarota, sny prorocze u nas to norma. Wiem też, że mój prapradziadek uczył się u owczarza czarnej magii, ale niestety nie przekazał tej wiedzy dalej. A szkoda, bo ciekawa jestem, co kiedyś ludzie potrafili.
Osobiście jakiś wielkich dokonań na swoim koncie nie posiadam. Nie to, że nie nadaję się (chyba), po prostu na razie skupiłam się na poszerzaniu swojej wiedzy, bez praktyki. Raz tylko rzuciłam urok, w dodatku miłosny, ale byłam wtedy młoda i głupia. Teraz bym tego nie powtarzała. Sama ułożyłam zaklęcie, ale już nie pamiętam jak ono szło. Pamiętam, że używałam do tego kwiatów dzikiej róży, a na koniec zakopałam wszystko. W sumie urok działa do tej pory (minęło od tamtej pory ok 10 lat), ale nie polecam. Taka "miłość" przeradza się w obsesję..
Poza tym wróżyłam ze zwykłych kart do gry, ostatnio sięgnęłam po tarot, ale jeszcze długaaaa droga przede mną (skorzystałam z rozkładu na nową talię znalezionego tutaj na forum). Posiadam także bardzo stare wahadełko, które wprost pokochałam i chyba z wzajemnością.
Podsumowując, jeszcze ze mnie laik jest, ale chętnie się pouczę. I wszystkim piszę cześć!
Od pewnego czasu podczytuję Wasze posty i postanowiłam, że pora w końcu przywitać się.
Kilka słów o mnie:
Magią interesuję się chyba od zawsze, moja mama zawsze interesowała się ezoteryką, tak jak i babcia, prababcia, itd. W sumie od strony mamuśki to cała rodzina interesuje się tym tematem. Kuzynka ma świetną rękę do rozkładania tarota, sny prorocze u nas to norma. Wiem też, że mój prapradziadek uczył się u owczarza czarnej magii, ale niestety nie przekazał tej wiedzy dalej. A szkoda, bo ciekawa jestem, co kiedyś ludzie potrafili.
Osobiście jakiś wielkich dokonań na swoim koncie nie posiadam. Nie to, że nie nadaję się (chyba), po prostu na razie skupiłam się na poszerzaniu swojej wiedzy, bez praktyki. Raz tylko rzuciłam urok, w dodatku miłosny, ale byłam wtedy młoda i głupia. Teraz bym tego nie powtarzała. Sama ułożyłam zaklęcie, ale już nie pamiętam jak ono szło. Pamiętam, że używałam do tego kwiatów dzikiej róży, a na koniec zakopałam wszystko. W sumie urok działa do tej pory (minęło od tamtej pory ok 10 lat), ale nie polecam. Taka "miłość" przeradza się w obsesję..
Poza tym wróżyłam ze zwykłych kart do gry, ostatnio sięgnęłam po tarot, ale jeszcze długaaaa droga przede mną (skorzystałam z rozkładu na nową talię znalezionego tutaj na forum). Posiadam także bardzo stare wahadełko, które wprost pokochałam i chyba z wzajemnością.
Podsumowując, jeszcze ze mnie laik jest, ale chętnie się pouczę. I wszystkim piszę cześć!