21-10-2016, 19:51
Postanowiłam przeczytać dzieło zatytuowane Corpus Hermeticum. Jakoś tak miałam nadzieję, że pismo stojące u podwalin filozofii hermetycznej dobrze będzie wyglądało w liście książek przeczytanych. Przechodząc do rzeczy - zaczęłam czytać. O ile "Poimandres" mnie nie zawiódł i był naprawdę ciekawym dziełem, o tyle podczas czytania "Do Asklepiosa" postawa autora do "spełniania woli B/bożej" trochę wyprowadziła mnie z równowagi.
Śpieszę tłumaczyć.
Pod koniec "eseju" możemy przeczytać, że "płodzenie dzieci jest rzeczą wspaniałą i najpobożniejszą dla ludzi roztropnych i zakończenie życia na ziemi bez pozostawienia po sobie dzieci jest wielkim nieszczęściem i świętokradztwem, a ten, kto jest bezdzietny, zostanie ukarany przez daimony po śmierci". Tak. Mamy płodzić dzieci albo zostaniemy przeklęci.
Co z osobami, które są bezpłodne od urodzenia? Co z tymi, którzy nabawili się bezpłodności "po drodze"? A kobiety, które mimo starania się o dziecko ciągle poraniają?
Rozumiem, że o były inne czasy. Chcę jednak zapytać: czy prawda serio może być aż tak subiektywna, że nawet oświecony Hermes miał tak radykalne poglądy? A może ten tekst to prawda i bez urodzenia dzieciaka, po śmierci zjedzą Cię demony? XD
Śpieszę tłumaczyć.
Pod koniec "eseju" możemy przeczytać, że "płodzenie dzieci jest rzeczą wspaniałą i najpobożniejszą dla ludzi roztropnych i zakończenie życia na ziemi bez pozostawienia po sobie dzieci jest wielkim nieszczęściem i świętokradztwem, a ten, kto jest bezdzietny, zostanie ukarany przez daimony po śmierci". Tak. Mamy płodzić dzieci albo zostaniemy przeklęci.
Co z osobami, które są bezpłodne od urodzenia? Co z tymi, którzy nabawili się bezpłodności "po drodze"? A kobiety, które mimo starania się o dziecko ciągle poraniają?
Rozumiem, że o były inne czasy. Chcę jednak zapytać: czy prawda serio może być aż tak subiektywna, że nawet oświecony Hermes miał tak radykalne poglądy? A może ten tekst to prawda i bez urodzenia dzieciaka, po śmierci zjedzą Cię demony? XD