Święta Łucja - patronka tarocistów

[Adrianna]

Na poczatku mały disclamer - nie wiedziałam za bardzo gdzie dać ten temat, więc moderacja niech śmiało przenosi.
______________________

Święta Łucja z Syrakuzy, urodzona w 283 r n.e. pochodziła z bogatej sycylijskiej rodziny. Po śmierci jej ojca, pozostała z matką, która chorowała na nieuleczalną chorobę. Łucja pomocy w cierpieniach jej matki szukała u Boga. Jemu postanowiła zawierzyć swoje życie i pozostać dziewicą. Jej matka jednak zaplanowała wydać ją za poganina. 
Absolutny sprzeciw Łucji, pragnienie życia w celibacie doprowadziło ją do św. Agaty, pod której grobem poprosiła o jej interwencję w sprawie zdrowia matki oraz o pomoc w uniknięciu ślubu. Wg podań św. Agata miała jej się ukazać i przepowiedzieć męczeńską śmierć.
Uzdrowienie matki Łucji jeszcze bardziej utwierdziło ją w wierze, przez co odmówiła wyjścia za poganina - co oczywiście wzbudziło jego gniew. Mówimy o czasach, gdy Rzymem rządził Cesarz Dioklecjan - znany prześladowca chrześcijan. Więc wiemy już co będzie dalej.
Łucja została skazana na śmierć za swoją wiarę, której nie wyrzekła się mimo tortur. To wydarzenie obfitowało w różne cuda, jak podają legendy, m.in. nietrawiący jej ogień, wyłupywanie oczu i powrót wzroku. Łucja zmarła męczeńską śmiercią, jednak przed tym przepowiedziała upadek Cesarza Dioklecjana i prześladowań chrześcijan.


PATRONAT


Z uwagi na jej legendę łatwo domyślić się, że Łucja patronuje wzrokowi, oczom i ich chorobom. 
Ale nas jako ezoteryków pewnie mało to interesuje. Dlaczego więc o niej w ogóle wspominam? Święta Łucja uwielbiana jest w magii ludowej.

Święta Łucja patronuje tarocistom, jasnowidzom oraz pomaga w śnieniu, wizjach, klarowności umysłu oraz wszelkich “psychic abilities”. Pomaga zobaczyć różne perspektywy. Świetnie nada się do czarów na ujrzenie prawdy, kiedy coś jest przed nami ukryte lub niejasne. Jeśli nie wiemy co robić w jakiejś sprawie, gdzie się zwrócić - właśnie Łucja może być dobrym pomysłem. Świetna do ujawniania prawdziwych intencji ludzi wokół nas, ale też żeby ktoś przejrzał na oczy 🙂



SYMBOLE

Symbole świętej Łucji to oczywiście oczy, palma męczeńska i ogień/światło. Myślę, że jest to symbolika dosyć jasna po zapoznaniu się z jej historią. 
Samo jej imię od łacińskiego ‘lux’ oznacza światło, więc wszelkie lampy, świece, lampiony będą dobrym pomysłem przy współpracy z nią. Oczywiście wszelkie doklejane oczka również będą świetnie się sprawdzały, plastikowe, papierowe, jakie macie. Na przykład - tak jak na 99% jej wizerunków, przykładowy załączam - talerzyk/tacka z oczami. 


JAK PRACOWAĆ ZE ŚWIĘTĄ ŁUCJĄ

Tutaj głównie będę opierała się na mojej praktyce, ale jeżeli zaczęlibyście z nią pracować to uwierzcie, że sama Wam pokaże co i jak by chciała 😀


Zaczynając może trochę bardziej od odmętów mojej przeszłości. Jako dziecko dostałam książeczkę a propos losów tej świętej i absolutnie zakochałam się w jej postaci, czytałam ją setki razy. Na bierzmowaniu obrałam ją sobie jako patronkę. A po latach wróciłam pod jej patronat już jako tarocistka Także nasza historia trwa już jakiś czas i myślę, że mój wybór akurat jej ducha do współpracy był tylko kwestią czasu  


Wbrew pozorom nie jest to jakaś trudna świeta do współpracy, znam gorszych. Natomiast próbom lubi poddawać. Zagrożeniem w pracy z nią jest to, że prawdopodobnie zaczniecie zauważać prawdę. Pomyślicie sobie, że chyba to dobrze, nie? 
No i to zależy jak głęboko w siebie jesteście gotowi zajrzeć i czy jesteście w stanie znieść prawdę np. na temat ludzi, którymi z własnej woli się otaczacie - partnerów, przyjaciół, rodziny. Wbrew pozorom nie jest to takie łatwe, kiedy duch podważa Twoje decyzje i jeszcze widzisz, że ma rację XD syndrom sztokholmski welcome to.


Co może być też ciekawe - św. Łucja mimo swojej gorliwej wiary - w praktyce magicznej nie wymaga pobożności. Przynajmniej ode mnie. Tutaj każdy może mieć swoje doświadczenia, jednak wobec mnie jest dość luzacka w tej materii. Wymaga jednak dużego szacunku do samego siebie oraz do niej. Jak się nie szanujecie, robicie coś wbrew sobie - lubi dać po tyłku. Natomiast myślę, że nie bez znaczenia tez jest tutaj, że moja relacja z tą świętą trwa tak naprawdę już od dzieciństwa, z przerwami, ale jednak... może po prostu z tego powodu mam lekką taryfę ulgową. Ale uwierzcie na słowo, że tylko lekką  


Komunikacja ze świętą Łucją poprzez karty tarota jest dobrym pomysłem, ale można również prosić o przekazy przez sen. Jeśli idziecie w stronę jasnowidzenia to tym bardziej. Ja akurat tutaj się nie zapuszczam.
Jeżeli ktoś ma problem z czytaniem kart, do św. Łucji można się z tym zwrócić. Przekazy stają się jaśniejsze. Jak to zrobić? No… poprosić, dać jakąś fajną ofiarkę, postawić być może ołtarz, jeżeli chcemy współpracę kontynuuować. 
Jeśli chodzi o senne wizje od niej to można spróbować z woreczkiem mojo/gris gris/ czy jak tam nazywacie, ale również sama prośba do Łucji o przekaz senny może podziałać. Ważne, żeby zapamiętywać sny.

Obowiązkowo do wszelkiej współpracy z nią - światło (świeca, lampa). Niby niewiele, ale jednak. Święci też ogólnie lubią kwiaty… chyba nie słyszałam, żeby jakiś wzgardził no i oczywiście modlitwę w kościele pod jej wezwaniem - ale tutaj oczywiście dla wierzących lub osób, które nie mają z tym problemu.

CZARY ZE ŚWIĘTĄ ŁUCJĄ

Tak jak wspominałam już wyżej, więc nie będę się powtarzać. Podeprę się jednak odrobinę moją praktyką. Co ja robię czarowniczo, poza tarotem... 
Głównie (ale nie tylko) czary merkurialne. Czary na komunikację i naukę. Czary na zdobywanie wiedzy i umiejętności. Czary na wydawanie plotkarzy i złorzeczników. Czary na wierność  
Nie chcę tu podawać konkretnych przepisów, bo tego na forum macie akurat mnóstwo. Działają rytuały ze świecami, słoiki, woreczki, modlitwy... testowałam większość metod i do żadnej nie mam zastrzeżeń.
Jako, że czary merkurialne to ławo się domyślić, że głównie czary z nią robie w środę.


13 GRUDNIA DZIEŃ ŚW ŁUCJI
Nadchodzi wielkimi krokami 13 grudnia -  Dzień Świętej Łucji. Idealna okazja by rozpocząć z nią praktykę. Hucznie obchodzony w Szwecji, jako święto światła w mroku zimy. W Polsce dzień ten był związany z przepowiadaniem (wink wink) pogody na cały przyszły rok. 12 dni do Bożego Narodzenia - 12 miesięcy roku. I jazda z tym. Przepowiadamy.


Jako, że to już niedługo - jeśli czujesz te klimaty to myślę, że warto spróbować. Ja też chętnie podpowiem co tam wiem, bo w poście to tylko taka mikro pigułka wielkości rutinoscorbinu