Cześć wszystkim forumowiczom

Chciałem skonsultować z wami mój dziwny przypadek, nieudanego uroku, może ktoś bardziej wtajemniczony coś podpowie

Magią zajmuje się jakies 8 lat, początkowo nie miałem jakiś silnych zyczeń, głownie rytuały na studiach, na egzaminy, jakies miłosne, praca, wszystko się udawało...

aż trafiła kosa na kamień... poznałem 2 lata temu pewną dziewczynę, fajnie się pisało gadało wiadomo, jednak cięzko bylo o coś wiecej, pomyślalem wtedy że sobie delikatnie pomogę magią :

postawiłem na
wizualizacje .... nie było zadnego efektu, co mnie zaintrygowało to był grudzien 2018, potem w marcu pożyczyłem od niej osobistą rzecz, wykonałem prosty rytuał, naładowałem przedmiot energią przez 7 dni, a potem jej go zwróciłem. Myślalem ze mam ją juz na widelcu, ale znowu byłem w błędzie! zero reakcji (poprzednim razem kiedy taki ryt wykonywałem efekt był piorunujący w krótkim czasie...), potem dochodzimy do czerwca i do mojego autorskiego (specjalnie opracowanego i pierwszy raz wykonanego) rytuału lasu, rytuał w lesie, zadnych swiec, jako przekaznik wykorzystwana energia drzew. Efekty był.... ciekawy . Rytuał przyciągnał do mnie sporo osób, tylko nie tą która chciałem, nawet byłem w szoku bo jakies dwa tyg po ryt napisała do mnie dziewczyna obrazona na mnie na amen juz od ładnych kilku lat pytając o spotkanie, potem mnie poinformowala ze coś ją do mnie ciągnie... narobiłem smordu no ale cóż... efektu porządanego nie osiągnałem... we wrześniu wykonałem rytuał jabłka życzeń Olimpii... efekty tez byly na inne osoby :

aż doczekałem stycznia kiedy poinformowała mnie ze ma chłopaka... shocked. Nie wiem czy to prawda czy kit bo nigdy jej z nikim do tej pory nie widzialem. W styczniu zrobiłem 7 dniowy rytuał z użyciem krwi. Oczywiscie tez nic na nią nie podziałalo. Dałem sobie spokoj widocznie byłem zbyt słaby ezoterycznie :

sam nawet nie wiem na czym mi bardziej zależalo, na niej czy na tym zeby nie powiedzieć ze moja magia nie zadziałala. Aaa jeszcze byłbym zapomniał często powtarzał mi się sen ze leżymy czy siedzimy gdzies razem ona mówi "to nie tak ze bym nie chciała, bo bym chciała ale nie mogę" po czym uciekła. ten sen powtórzył sie 3 razy na przełomie od sierpnia do grudnia. Wiem ze duża część osób mnie skrytykuje za samolubne zachowanie itp itp. ze nikogo nie zmusze na siłe, tak wiem rozumiem, ale cóż kazdy jest tylko człowiekiem.
Ciągle mnie jednak nurtuje temat co poszło nie tak co bylo powodem tego ze zaden z tych rytuałów nie był w zadnym stopniu nawet najmniejszym skuteczny? Czy moja energia jest do bani? Czy ona ma jakaś wrodzona naturalna bariere jaka ją broni i odbija takie uroki? W takim razie jak potęzna może być taka nieświadoma tarcza u takiej osoby? kazda bariere mozna przebic wystarczy tylko odpowiednia ilość energii.... tylko ile? :

a może cos innego było nie tak? tak jak mówiłem do tej pory wczesniej nigdy nie musiałem powtarzać rytu bo wszystkie działały odrazu... a teraz? tarot pokazuje mi jakieś cierpienie z jej strony.

Zachęcam do dyskusji i pozdrawiam
