No hej

[Sathvai]

Po bardzo długim czasie nieobecności wracam do naszej małej społeczności. Mam dużą nadzieję, że to forum nadal żyje i że klimat został taki, jak wtedy gdy byłam na nim ostatni raz. Dlaczego? Bo było fajnie.

Czuję, że powinnam się przedstawić. Wydaje mi się, że kiedyś już to robiłam, ale jakoś nie mogę tego postu znaleźć. Może i pamięć mnie zawodzi. 

Hm, no więc tak. Jestem kanapowym myślicielem, choć zdarza mi się praktykować od czasu, jeżeli przyjdzie mi taka wena i potrzeba. Przerabiałam już kilka nurtów, najbardziej zahaczyłam o czarostwo i alchemię chociaż, jak na pewno wielu z was wie, tutaj bez praktyk się nie obędzie. Dlatego nie powiem o sobie, że jestem autorytetem w tych dziedzinach. Po prostu mi się podobają. 

NIE jestem osobą, która uważa, że jeden czy nawet wiele rytuałów cokolwiek zmieni. Rytuały mają zmieniać nas samych, a dopiero my rzeczywistość. (nie chcę burzy w tym temacie, to tylko moje odkrycia, choć jestem ciekawa co o tym myślicie  ) Nie jestem również osobą, która uważa, że w danych dziedzinach sztuk wiadomych jest ograniczona liczba literatury i jest ona jedyna słuszna. Tutaj muszę zaznaczyć: nie lubię takiego myślenia. Człowiek musi eksperymentować i poszerzać swoją wiedzę o nowe pozycje i doświadczenia, bo bez tego ludzie się najzwyczajniej w świecie nie rozwiną.

Co wniosę do forum? Myślę, że warto to zaznaczyć, bo chyba to właśnie najbardziej będzie ciekawić Czytelników tego posta. I to będzie jedna z ostatnich informacji o mnie, bo warto zakończyć właśnie tymi najciekawszymi, prawda? No więc, jako kanapowy mag dużo myślę i inspiruję się innymi ludźmi. To "broń" obusieczna. Mam na myśli to, że lubię dyskutować. I myślę, że tym mogę was zainspirować, bo to zdecydowanie JEST moja dziedzina. 

Na sam koniec chciałabym zaznaczyć, że przez 8 lat uczyłam się okultyzmu pod baczną kuratelą swojego Mistrza. Ponadto w ramach nauki uczestniczyłam w Jego grupie magicznej. Teraz mam taki okres, w którym chciałabym poznać nowe perspektywy, zainspirować się Wami i wspólnie odkrywać rzeczy, których nie byłabym w stanie znaleźć w zamkniętym gronie. Oczywiście w zamian mam do zaoferowania swój własny intelekt, w końcu zawsze najlepiej jest jak uczymy się od siebie nawzajem.

[Kacper]

Witaj ponownie <3.

[Olimpia]

Hej.
Ufff wkoncu. Kogoś takiego właśnie potrzebujemy. <3
Cieszę się na powrót córki marnotrawnej.

[Evander]

Amorte,

Jestem kanapowym myślicielem, choć zdarza mi się praktykować od czasu, jeżeli przyjdzie mi taka wena i potrzeba.

Jak 80-90% ludzi na tym i pozostałych forach. W okultnym półswiatku wśród praktykujących już zaczynają krążyć anegdoty na ten temat.

(nie chcę burzy w tym temacie, to tylko moje odkrycia, choć jestem ciekawa co o tym myślicie)
(...)
Na sam koniec chciałabym zaznaczyć, że przez 8 lat uczyłam się okultyzmu pod baczną kuratelą swojego Mistrza. Ponadto w ramach nauki uczestniczyłam w Jego grupie magicznej.

Nie wiem, kim był ów, nie wnikam w jego sposoby prowadzenia ludzi ale jakbym prowadził kogoś na ścieżce magicznej przez 8 lat i potem ten ktoś przyznałby się publicznie, że nie praktykuje regularnie, to byłoby mi bardzo wstyd.

No nic. Liczę przynajmniej na ciekawe posty.

[Sathvai]

Evander, nie przejmuj się tak opinią innych ludzi jak będziesz kogoś prowadzić. Nie warto. Dzięki za ciepłe powitania!

[Evander]

Amorte,


Byłoby mi wstyd przed samym sobą.

[Sathvai]

Zbyt poważnie traktujesz to co kto o tobie pomyśli.

[Evander]

Amorte,

Akurat opinie innych na mój temat w ogóle mnie nie interesują.

Po prostu jeśli poświęciłbym komuś 8 lat by uczyć tę osobę magii i nie udałoby mi się zaczepić w niej miłości do praktyki i mocy jaką ona daje, to byłoby mi wstyd przed samym sobą, że straciłem tyle czasu. Byłoby mi wstyd przed samym sobą, że nie potrafiłem pokazać tej osobie bezpiecznej ścieżki praktyki i czegoś, co pozwoliłoby jej wykorzystać zdobytą wiedzę do poprawienia sobie życia. Zainspirować ją do poszukiwań i eksperymentów na własną rękę.


Opinie i dyskusje na rozmaite tematy są na pewno ciekawe, ale jak kiedyś powiedział pewien inny praktyk "wkurzają mnie osoby, które jedyne co wnoszą to własne krytyczne spojrzenie na dostępną literaturę" - i ja go rozumiem. Książki są pełne dziur i niedomówień, błędów w kręgach, modlitwach i zaklęciach. Dopiero w praktyce zaczyna wychodzić jak bardzo książkowa wiedza rozmija się (celowo lub nie) z rzeczywistością.


Kiedy przychodzą do mnie początkujący, często zadają pytanie odnośnie ogromu ścieżek do wyboru i jak to jest, że niby działają, skoro tak się różnią. Polecam im zawsze dwie rzeczy - sprawdzanie technik w praktyce i korzystanie z tych, które dają jakieś rezultaty oraz przeczytanie tej bajki:

https://institutoflash786.org/2017/05/13...-elephant/

[Sathvai]

Evander, a co Ci ten wstyd by dał? Jest kompletnie bezcelowy i nie rozwiąże w żaden sposób czegoś co określiłeś mianem problemu. Poza tym wstyd przed sobą to i tak w większym rozrachunku rzecz narzucona przez normy jakiejś konkretnej grupy. Jest przydatny tylko jako "nie posuń się o jeden krok za daleko". Fajna sprawa ale nie w takim przypadku.

Co do krytyki to to jest to co napędza burzę mózgów. Zauważ jak chętnie wszyscy wypowiadali się nie tak dawno w wątku o poprzednich wcieleniach, gdzie jakiś użytkownik skrytykował ten temat. Osoba, którą zacytowałeś ma absolutną rację w tym co powiedziała: krytyka pobudza emocje. A emocje pobudzają działania. Więc reakcja niesamowicie prawidłowa. No i dodatkowo pociąga za sobą kolejną krytykę, tym razem ludzi krytykujących.

Dobry z ciebie człowiek, skoro pomagasz początkującym. Zwykle starsi stażem uważają, że 80-90% ludzi, którzy szukają czegoś na forach nie mają potencjału i nie warto marnować na nich czasu. To miło widzieć osobę, która ma jednak dobre chęci!

[Evander]

Amorte,

Evander, a co Ci ten wstyd by dał? Jest kompletnie bezcelowy i nie rozwiąże w żaden sposób czegoś co określiłeś mianem problemu. Poza tym wstyd przed sobą to i tak w większym rozrachunku rzecz narzucona przez normy jakiejś konkretnej grupy. Jest przydatny tylko jako "nie posuń się o jeden krok za daleko". Fajna sprawa ale nie w takim przypadku.

W przeciwieństwie do tak wielu zaczadzonych swoją zajebistością osób, domagających się pochwał, komplementów i uznania ich mistrzostwa, ja jestem wobec siebie najsurowszym sędzią.
Wymagam od siebie wiele. Mam magiczne cele, do których dążę, wiem jak je osiągnąć - porażka będzie w całości tylko moim dziełem. Czas jest jedynym nieodnawialnym zasobem do mojej dyspozycji i poświęcanie go na stracone sprawy nie wchodzi po prostu w grę.

Co do krytyki to to jest to co napędza burzę mózgów.

O wiele większą burzę mózgów napędza praktyka, zwłaszcza, gdy współpracujące ze sobą osoby uzyskują diametralnie różne efekty. Wtedy naprawdę jest o czym rozmawiać i co rozkminiać.

Dobry z ciebie człowiek, skoro pomagasz początkującym. Zwykle starsi stażem uważają, że 80-90% ludzi, którzy szukają czegoś na forach nie mają potencjału i nie warto marnować na nich czasu. To miło widzieć osobę, która ma jednak dobre chęci!

Jestem tak naprawdę zły, a 80-90% nie ma potencjału. Nie znaczy to, że trzeba być wobec nich burakiem, a tym bardziej jeśli pojawi się ktoś, kto ma talent i chęci by go rozwijać i wykorzystywać w praktyce.
Takie osoby są po prostu bardzo rzadkie.
Pomoc w rozwoju takiej osobie można potraktować jako inwestycję na przyszłość - w kolejnym wcieleniu, jeśli nie uda mi się zachować wspomnień, może trafię na tę osobę albo przynajmniej jej artykuły?

Zresztą przy tak małej ilości regularnie praktykujących osób, każdy osiągający wymierne rezultaty i chcący o nich opowiedzieć to skarb.