Krótko :
Zaczęło się tydzień temu kiedy zacząłem całować się z osobą chorą na schizofrenię (chyba) i od razu źle się poczułem - tak jakbym zażył jeden z tych proszków psychotropowych
Ale poczułem też przy tym, że coś się do mnie przykleiło
Konkretniej czuję, że mam coś (energię) na plecach (aurze?). Od tamtego momentu czuję się strasznie słabo, czasami się złoszczę, mam wysokie ciśnienie, w nocy miałem bezdech, mam ciągle czarne myśli (natrętne myśli, że np. By komuś przywalić, pozwać o coś, że ktoś sobie robi krzywdę, ja sam sobie itp.), ciągle mam ochotę kogoś zwyzywać czy ciągnie mnie do oglądania horrorów.
Miałem tak już kiedyś. Myślę, że to urok, ponieważ dużo osób źle mi życzy.
W każdym razie co to konkretniej może być? Jak to coś zdjąć?