Natrętne myśli o demonach - co zrobić?

[Zefir]

Hej,


od jakiegoś czasu (konkretniej chyba dwa miesiące) nie mogę przestać myśleć o demonach. 
Myśli objawiają się tym, że:
- mam obrazy np., że jakiegoś wywołuję (klęczę w pentagramie)
- czasami zastanawiające (typu: ej a możliwe jest to i tamto (w sensie np. potraktowanie światłem, odwołanie itp.), a co jeśli (coś tam), czy rzeczywiście jest jak w wiedźminie (3, DLC serce z kamienia) itp.)
- myśii "grożą" - mam owszem zaburzenia obsesyjno-kompulsywne i nie wiem, czy to podświadomość tak podpowiada czy to leży w psychice czy kwestia czegoś innego - wykluczam psychikę - a objawia się to tym, że np. chcę wziąć wodę ze zgrzewki i myśli "grożą" mówiąc cos typu: ej bo wywoałasz demona; bo podpiszesz cyrgraf po pijaku; itp. czasami podświadomość (tak myślę, że podświadomosć tak podpowiada) ma rację mając coś przeciwko czemuś, np. chciałem pojechać na stację i mówi "nie dystrybutor nr 2 bo ise coś stanie, podjedź pod 5" (nie słowami, tylko obrazami i odczuciem) i racja - bo nr 2 był zajęty
to taki przykład
- straszą - nbp. że wywołąm (broń Boże) kilka dmeonów, że jeden będzie "najhgorszy" i te myśli SAME wysyłają się w kosmos - czego się boję jeszcze bardziej
- jeszcze nawiązując do "grożenia" jednocześnie do "straszenia" - nie wiem czy to ZOK ale kiedy zmieniam myśl z "negatywnej" na "pozytywną" (przykład - widzę klęczenie w pentagramie - zmiewniam na np.  myśl, że gram w grę - to już tej gry nie włącze, ponieważ jest obawa że włączenie tej gry spowoduje obawę, która się "wyświetliła")
- ograniczają się TYLKO DO TEGO co sam wiem. 


co ciekawe - NIGDY się tego typu tematem nie insteresowałem i nie jestem zainteresowany

owszem, mając 13 lat interesowałem się "czarną magią". w jaki sposób?
dwa razy - rzuciłem w kogoś kulą psi - przez co weszły we mnie jakieś byty
czytałem biblię szatana
chodziłem i mówiłem o szatanie jakies głupoty (np. jednemu dziecku oplułem rower i mówiłem coś że dla szatana xd)
i tyle.
raz czytałem na jakimś forum dział demonologii, ponieważ przyszedł do mnie byt, który ktoś ocenił, że jest "mocno demoniczny".
myśli może i słabną ale i tak czuję depersonalizację i boję tego wszystkiego.
rano nawet budząc się czułem "coś" jakby nade mną stało nad łóżkiem i powiedziało (w myślach?) "przyszzedłem po twoją dusze". (tak, za chwilę widziałem scenę z wiedźmina jak przyszedł Gunther o'dim i osdłonił księżyc na ziemii) - ja się odwróciłem bo pomyślałem "nie. nie miało nic takiego miejsca. KROPKA.". choć dziwnie się czuję (nie, z NIKIM nie rozmawiałem na TEN temat).


skąd te mysli?
co z nimi tak szczerze zrobić?

a i wcześniej nosiłem pentagram ale zdjąłem, ponieważ od niego ciągle "waliło" energią, że aż bolało.

[Olimpia]

Hej... Biblia Szatana jest zajebista i to jedna z najlepszych religii na świecie. Najbardziej krwawa i pełna cierpień jest Biblia.

Jak czytałeś Grimuary czy inne tego typu rzeczy to mogłeś coś przywlec... mysli maja energię. Myślisz "Lucyfer" i wciąż wysyłasz energię... kazda myśl to energia idaca w eter. I dlatego oryginalnie wiele grimirow miało napisane na pierwszej stronie, że każdy czyta na swoja odpowiedzialność. No ale mniejsza.

Zrób rytualne oczyszczenie. Trzy razy dziennie MROP, wykąpać się w soli, okładzin szałwią lub korą dębu, poprzytulać się do Brzozy i zbierz całe te mysli i oddaj ziemi. Chatę tez okadz i oczyść.

[Nikodem]

Moim zdaniem powinieneś wykluczyć, w miarę możliwości, chorobę psychiczną - a w tym celu dobrze byłoby udać się do specjalisty.

Druga sprawa - czy tym myślom towarzyszą jakieś bardziej namacalne objawy - np. związane z zaburzeniami w życiu osób w okół Ciebie, choroby ciała fizycznego i tak dalej?

Jeśli nie - to skłaniałbym się ku wizycie u lekarza.

A jeśli tak - to też warto pójść do lekarza.
Ale jeśli tak, to jest możliwość, że faktycznie przyczepił się do Ciebie jakiś duch.

Jeśli tylko się przyczepił - to rzeczy, które proponuje Olimpia mogą pomóc.
Ale jeśli wlazł "w Ciebie" to moim zdaniem MROPy i oczyszczenia szałwią, solą i tulenie drzew niewiele pomoże.

Warto byłoby w takiej sytuacji poszukać w okolicy jakiegoś ogarniętego maga, który:
- sprawdzi, czy faktycznie problem ma takie podłoże, jakie sugeruję;
- pomoże Ci pozbyć się pasożyta na dobre.

______________________
Sprawy techniczne:

Tutaj oczywiście wchodzi kwestia "jaki mag jest ogarnięty" i co ważniejsze "ile takiemu zapłacić". xD
Osobiście polecam szukać kogoś z poczuciem misji, kto działa "pro publico bono", lub jeśli już przyjdzie do płacenia, przyjmie honorarium "po wszystkim", kiedy problem zostanie faktycznie zażegnany.

W takiej sytuacji, "ogarnięty mag" nie powinien się martwić, że nie dotrzymasz umowy, bo przecież to co odgoni, będzie w razie potrzeby mógł znów sprowadzić.
Więc widmo niezapłacenia nie powinno stanowić problemu. ;]

[Zefir]

Moim zdaniem powinieneś wykluczyć, w miarę możliwości, chorobę psychiczną - a w tym celu dobrze byłoby udać się do specjalisty.

Druga sprawa - czy tym myślom towarzyszą jakieś bardziej namacalne objawy - np. związane z zaburzeniami w życiu osób w okół Ciebie, choroby ciała fizycznego i tak dalej?

Jeśli nie - to skłaniałbym się ku wizycie u lekarza.

A jeśli tak - to też warto pójść do lekarza.
Ale jeśli tak, to jest możliwość, że faktycznie przyczepił się do Ciebie jakiś duch.

Jeśli tylko się przyczepił - to rzeczy, które proponuje Olimpia mogą pomóc.
Ale jeśli wlazł "w Ciebie" to moim zdaniem MROPy i oczyszczenia szałwią, solą i tulenie drzew niewiele pomoże.

Warto byłoby w takiej sytuacji poszukać w okolicy jakiegoś ogarniętego maga, który:
- sprawdzi, czy faktycznie problem ma takie podłoże, jakie sugeruję;
- pomoże Ci pozbyć się pasożyta na dobre.

______________________
Sprawy techniczne:

Tutaj oczywiście wchodzi kwestia "jaki mag jest ogarnięty" i co ważniejsze "ile takiemu zapłacić". xD
Osobiście polecam szukać kogoś z poczuciem misji, kto działa "pro publico bono", lub jeśli już przyjdzie do płacenia, przyjmie honorarium "po wszystkim", kiedy problem zostanie faktycznie zażegnany.

W takiej sytuacji, "ogarnięty mag" nie powinien się martwić, że nie dotrzymasz umowy, bo przecież to co odgoni, będzie w razie potrzeby mógł znów sprowadzić.
Więc widmo niezapłacenia nie powinno stanowić problemu. ;]

chorobą psychiczną to jednak nie jest

co to jest MROP?

nie czuję by weszło coś "we mnie", czuję bardziej, że coś siedzi w moim ciele astralnym (raz miałem byta, który był żołnierzem zwiadowcą tych, którzy chcą tu przejąć władzę - przeprowadzał eksperyment. Myślę, że uczepił się kiedy byłem w Izraelu, ponieważ gdzieś przechodziłem i PRZY MNIE odbywał się egzorcyzm - od tamtej pory zacząłem źle życzyć, interesowałem się "czarną magią" (tylko czytając coś) i tyle.

[Olimpia]

Zacznijmy od tego Nikodem... ze kazdy ezoteryk który ma kontakt z bytami i powie lekarzowi, że ma takie myśli i zainteresowania od razu ma chorobę wpisaną, więc glupi pomysł.

Najpierw magia i oczyszczenie, dalej to samo? To wtedy myśleć o chorobie psychicznej tym bardziej, że takie "choroby" często są wywołane przez byty...

Bo sorry, ale zarówno Ty jak i ja czy Evander opowiadając lekarzom o naszych roznych przygodach z duchami itp. dostajemy z buta miejsce w szpitalu... często lekarze są subiektywni i chcą leczyc sama praktyke magii. ' Co oczywiście jest nielegalne, bo mamy wolność wyznaniową.

[Olimpia]

Zefir masz rączki i mozg. Umiałeś zrobić sobie problemy to nie oczekuj, że teraz rozwiążemy Twoje problemy za Ciebie i podamy Ci wszystko na złotej tacy. Wszystko jest na forum. Poszukaj i kop.

[Zefir]

Zefir masz rączki i mozg. Umiałeś zrobić sobie problemy to nie oczekuj, że teraz rozwiążemy Twoje problemy za Ciebie i podamy Ci wszystko na złotej tacy. Wszystko jest na forum.  Poszukaj i kop.

Ja sobie narobiłem problemów? Jakich? sam sobie tych myśli nie wymyśliłem żeby były natrętne.

[Olimpia]

Samo się nie zrobiło... Najpierw podstawy a potem "czarna magia" i różne praktyki czy lektury. Jak najbardziej wszelkie ściągnięcie czegoś to Twoja wina, bądź dorosły i chociaż przyznaj, że zjebałeś. A skoro uważasz, że nie masz problemu... to ten temat niepotrzebnie pisałeś.

Ponoc przyciągasz byty i rozkładasz Tarota? No super. Nie, ten stan to wcale nie Twoja wina. Nie ma w tym nic złego, sama nie raz zjebałam, ale ja chociaż umiałam to przyznać i jak czegoś nie rozumiałam to szukałam sama... nikt mi linku nie musiał podawać. Napisalam Ci już to trzeba zrobić.

[Zefir]

Samo się nie zrobiło... Najpierw podstawy a potem "czarna magia" i różne praktyki czy lektury. Jak najbardziej wszelkie ściągnięcie czegoś to Twoja wina, bądź dorosły i chociaż przyznaj, że zjebałeś.  A skoro uważasz, że nie masz problemu... to ten temat niepotrzebnie pisałeś.

Ponoc przyciągasz byty i rozkładasz Tarota? No super. Nie, ten stan to wcale nie Twoja wina. Nie ma w tym nic złego, sama nie raz zjebałam, ale ja chociaż umiałam to przyznać i jak czegoś nie rozumiałam to szukałam sama... nikt mi linku nie musiał podawać.  Napisalam Ci już to trzeba zrobić.

chwila
napisałem po pierwsze, że NIC nie robiłem w tamtym zakresie

że przyciągałem byty - oiwszem:
- rzruciłem kulą w kogoś psi i to dwa razy
- raz miałem niskie wibracje (dużo piłem, nikomu nic nie wybaczałem, źle życzyłem ludziom) i było mniej więcej jak wyżej
- trzeci raz podobnie jak wyżej i zasypiając miałem koszmar przez co przyszedł byt

przyznałem się


co do tarota - co to ma do rzeczy? rozkładałem w dobrych celach - może raz zadałem pytanie, które dotyczyło kogoś ale zrozumiałem, że nie powinienem i ok

a teraz - te myśli - sam sobie wymyśliłem? sam sobie wysyłam przerażające rzeczy w kosmos? sam proszę o byta? sam się zachowuję jakbym coś chciał?

[Olimpia]

No właśnie... często się coś robi, a potem "ja nic nie zrobilem"... a później jest "a zapomniałem o tym"... "a nie wpadłem, że to to" itp itd.

Samo Twoje pytanie co ma Tarot do rzeczy... co z tego że rozkładałes w dobrych celach? Tu już pokazujesz że leżą u Ciebie podstawy. Żeby się brać za Tarota tez trzeba wiedzieć jak, bo wróżąc możesz coś tez ściągnąć - i nie ważne w jakim celu wróżysz. Dywinacja tez ma swoje BHP.

Mowisz że przyciągasz byty i... serio dziwisz się że masz takie akcje? A co zrobiłeś żeby bytów nie przyciągać?

Sam na siebie ściągnąłeś była i nie ważne czy świadomie czy nie. To Twoje zaniedbanie i niedopatrzenie - a to że nie wiesz jak to zrobiłeś nie ma tak naprawdę znaczenia.

Zreszta rozkminiane tez zbytnio nie ma znaczenia. Znaczenie ma to, że dostałeś instrukcje. Co przez ten czas zrobiłeś żeby usunąć problem? Nie mów mi tylko ze marnowałeś go przed kompem pisząc bzdury i wmawiając sobie, mnie i innym że jesteś ofiara i "samo się zrobilo".

Kazdy kto nie umie wysuwać wniosków i przyznawać się się błędów (które są naturalne) utknie w błędnym kole. Lepiej zajmij się zgłębianiem wiedzy, oczyszczeniem i ochrona siebie żeby to po pierwsze usunąć problem, a po drugie zminimalizować ryzyko ponownego wystąpienia.

I nie spodziewaj się że nie będziesz mieć w przyszłości "przygod" czy potknięć... będziesz miał. Ale naucz się szukać rozwiązania... przeszukuj odpowiednie działy?

Wyobraz sobie ze kiedyś nie było neta ani ezo-doradców i trzeba było sobie radzić z gorszymi akcjami... a teraz jest ten internet i nawet adepci nie potrafią znalesc odpowiedniej informacji na forum... no sorry.