Wizje/Jasnowidzenie? Prośba o pomoc w dojściu do sedna

[probablyclairvoyant]

Cześć wszystkim!

To będzie długi post ze względu na to - iż chciałbym wyklarować wiele różnych, powiązanych ze sobą zdarzeń i potencjalnych "przepowiedni/wizji" (celowo w cudzysłowie, gdyż nie jestem w pełni pewien jak mogę to określić), które zostały wyciągnięte na światło dziennie o ile tak mogę to określić.

Wstępem nakreślę tylko, że nie jestem osobą która kiedykolwiek praktykowała takie rzeczy sama z siebie (nie liczę czytania z ciekawości itp.), miałem w życiu X sytuacji, których nie jest w stanie wyjaśnić nauka ani rozumowanie większości ludzi, ciekawym faktem jest to iż parę razy czułem przysłowiową energię gdy działy się takie dziwne rzeczy i moje ciało reagowało adekwatnie różnorakimi "dreszczami" i innymi odczuciami (osoby ze środowiska z wieloletnim stażem po wywiadzie ze mną powiedziały mi to, że faktycznie to co czułem to była po prostu energia). Personalnie to z osób bardzo mi bliskich mających jakiekolwiek dary to mam dwie osoby o mocnych zdolnościach (jedna niepraktykująca, akceptuje to ale nigdy nie chciała dotykać tematu sama z siebie i gdy coś się działo to jak najszybciej doprowadzała to do końca wręcz uciekając, druga natomiast tyka się takich zagadnień sytuacyjnie, aczkolwiek nie wyrzeka się tak mocno), obecnie wersja jest taka, że jedna z tych osób mogła mi to przekazać po prostu pokoleniowo (podobno to możliwe? jakby takie dziedziczenie?), również tego chciałbym się dowiedzieć w ramach możliwości. To będą przede wszystkim dwie streszczone przeze mnie ale powiązane - zaraz po sobie sytuacje, które rozpiszę jak najbardziej treściwie się da bez jeszcze większej ściany tekstu (będzie trudno ale spróbujmy...)

Pierwsza akcja zaczęła się od tego, że niecały miesiąc temu spędzając czas ze swoją drugą połówką poczułem w sobie energię, taką ciepłą, pozytywną, ale nie było to coś co czułem kiedykolwiek wcześniej. Usiadłem na łóżku, rozluźniłem się mimochodem, gdy nagle zacząłem widzieć zdarzenia, które nigdy się nie wydarzyły mając wpół otwarte oczy. Powiedziałem lekko zdziwiony o tym mojej lubej, ona stwierdziła, że "oho, czyżbym miał wizję?" i zaczęła dawać mi też swoją energię poprzez dłonie oparte na mnie. Dosłownie chwilę potem powiedziałem jej w pełni świadomy żeby zapytała mnie o coś związanego z przyszłością. Wtedy zaczęło się robić intensywniej, rozluźniłem się jeszcze bardziej, byłem w pełni świadomy a jednak słowa, zdania, wypowiedzi które wychodziły z moich ust były wystrzeliwane praktycznie w moment po pytaniu, z pełnym przekonaniem, bez cienia zawahania, nawet o tym nie myślałem w swojej głowie, tak jakby moje usta mówiły za mnie jakkolwiek to może dziwnie zabrzmieć. Opisywałem wszystko tak bardzo szczegółowo jakbym to przeżył, co ciekawe na niektóre pytania nie znałem odpowiedzi i pojawiała się przysłowiowa pustka, ale tak poza tym blisko 90% kwestii byłem w stanie wyjaśnić tak "z palca". Moja luba jako osoba doświadczona zaskoczyła się strasznie i pytała o detale, na które sam bym nie wpadł tak o, opisywałem czas, miejsce, co się wydarzy, co, kto i jak będzie robił, kto jak wygląda, po prostu szczegółowość była nieziemska. W trakcie zdarzenia otworzyła się nawet szafka w pomieszczeniu obok i to na naszych oczach (nie jest fizyczne możliwe otworzenie jej bez pociągnięcia za "klamkę"), nie było żadnych innych tym bardziej negatywnych zdarzeń, ja czułem się jakbym trochę odpłynął, był w jakimś transie, sam nie wiem jak to nazwać. Gdy nie mieliśmy więcej pytań - zakończyliśmy to, położyliśmy się, byliśmy zmęczeni tak duchem, nie typowo ciałem i musieliśmy odpocząć (aczkolwiek moje ciało też czuło się jakbym wykonał jakiś wysiłek fizyczny).

Druga sytuacja wyglądała tak - kilka dni po tym całym wydarzeniu miałem sen i to było coś czego nigdy w życiu nie śniłem. Szedłem okolicą swojego miasta, gdy nagle zawołał mnie kobiecy głos, na uboczu chodnika stał stolik z dwoma krzesłami, przy nim siedziała kobieta, którą co ciekawe znam w prawdziwym życiu (pomogła mi swego czasu w kilku istotnych sprawach), natomiast nie była to typowo ona, to był tylko jej wizerunek. Wiem o tym stąd, że ta osoba (niektórzy twierdzą że to był anioł stróż czy jak to się nazywa przewodnik w takiej formie po prostu), powiedziała mi że ja wiem kim jest, że to co przepowiadałem wtedy to jeszcze nie dociera do mnie w pełni że to się zdarzy, żebym był spokojny i cierpliwy bo to wszystko przyjdzie w czasie tak jak jest zapowiadane, generalnie no dużo rzeczy mówiła o tym wszystkim i potwierdzała. Nagle podeszła jakaś inna losowa kobieta, której nie widziałem na oczy i powiedziała, że ona też chce wiedzieć takie rzeczy bo podsłuchała naszą rozmowę, i dlaczego tylko mi mówi a jej nie. Kobieta siedząca przy stole dosłownie w sekundę zaczęła mówić do mnie w języku którego nie używałem od wielu wielu lat i nie byłbym w stanie złożyć w nim konkretnego zdania, rozumiałem wszystko, powiedziała mi że "widzisz, ludzie są niecierpliwi, to nie jest jej czas i miejsce by wiedzieć takie rzeczy". Tamta zrezygnowana słysząc zmianę języka poszła w siną dal i gdzieś się rozpłynęła, wrócił język polski, parę kwesti zostało dopowiedzianych i nagle zostałem wyrzucony w inny sen, obudziło mnie bliskie puknięcie jak w drzwi (prawdopodobnie na zewnątrz, ale brzmiało jak u mnie w domu, byłem sam). Nic się nie działo potem dziwnego ani złego, sen ten nie powtórzył się.

Wielką zagwozdką i zdziwieniem jest to, że już rzeczy, które były datowane na najbliższy okres czasu zaczęły się sprawdzać z tego wszystkiego co wtedy wypowiadałem, rzeczy o których nie miałem wiedzy w IRL nagle doszły do mnie na zasadzie "wiesz, wydarzyło się XYZ", a ja powiedziałem już wcześniej że to się wydarzy nie wiedząc "tak o" o tym. Wszystko co mówiłem miało określony swój czas naprawdę w dokładnych liczbach/okresach. Największym natomiast aspektem, który mnie i moją partnerkę zaskoczył jest fakt, że życie ma zrobić gigantyczny obrót o 180 stopni, na zasadzie jakbym podszedł do losowego pracownika w markecie i powiedział mu przykładowo coś w stylu - "za tyle i tyle czasu, będziesz miał w życiu wielką firmę i inny standard życia, szykuj się, to co jest teraz to okres przejściowy". Wierzę w cuda, pewne zdarzenia, przeznaczenie itp., ale to co zostało przepowiedziane to mimo iż nie jest to coś nie do ogarnięcia to jednak przeskok w życiu ma być przepotężny.

Czy to było jasnowidzenie? Prekognicja? Jak mogę to nazwać? Czy to co zostało powiedziane to się po prostu spełni/ma szansę się spełnić? Co tu się wydarzyło?
Wstępnie po odzewie i przedyskutowaniu tego z omawianymi osobami bliskimi i tymi z zewnątrz co zajmują się takimi sprawami to wskazania są głównie na 2 rzeczy:
1. Połączenie się aniołem stróżem/przewodnikiem, który przemówił razem ze mną w formie takiej bramki(?)
2. Połączenie się jakby z moim "energetycznym/duchowym Ja" z przyszłości, gdzie to co było przepowiadane to już po prostu się dzieje/wydarzyło
Naprawdę chciałbym żeby to co zostało powiedziane po prostu zostało osiągnięte w tym czasie określonym w trakcie wypowiadania, staram się w to wierzyć

Z góry dziękuje jeżeli dotarliście aż tutaj na koniec tej (zbyt) długiej lektury, jeżeli natomiast jakiś Admin/Adminka przeczyta to i uzna za zbyt długie czy nieodpowiednie (też nie wiem czy dobrze wybrałem miejsce by umieścić post) to prosiłbym zwyczajnie o usunięcie tego czy coś, zrozumiem, wiadomo, bana wolałbym nie dostać de facto

Pozdrowienia!

[Olimpia]

Ja myślę, że zadajesz pytanie na które przecież dobrze znasz odpowiedź. Masz zdolności jasnowidzenia i nie jest to niczym dziwnym, tak naprawdę każdy człowiek posiada jakieś zdolności, ale większość to wypiera lub są tak małe że ledwo zauważalne. Każdy miał choć raz w życiu deja vu, każdy ma jakieś przeczucia czy intuicję, po prostu jak nie mogą czegoś wytłumaczyć logicznie to udają, że to nie istnieje i to się nie stało, zbywają "zdawało mi się". Podsumowując, każdy ma jakieś zdolności, większość ich nie rozwija.

[probablyclairvoyant]

Rozumiem... W sumie to taki trochę szok (nie negatywny rzecz jasna), natomiast czy dobrze znam odpowiedź? Staram się mieć podejście na zasadzie "wiem, że nic nie wiem", i no to jest ostatnia rzecz, której bym się spodziewał po sobie. Dochodzi jeszcze aspekt tego, czy to co widziałem/przepowiadałem - jaką ma to "poprawność" w przyszłej rzeczywistości? Tak naprawdę wytypowałem bardzo przybliżone daty co do wszystkiego, to było jakbyś otworzyła książkę z czyjąś przyszłością i czytała o nim na zasadzie "w połowie października za równe dwa lata 2026 wydarzy się XYZ w twoim życiu", szok i zaskoczenie

[Olimpia]

Wydaje mi się że dobrze znasz odpowiedź, jakbym Ci powiedziała np. że Ci się wydaje, że to nic takiego - to byś raczej nie uwierzył. Myślę, że szukałeś kogoś kto Ci to powie to co Ty już tak naprawdę wewnętrznie wiedziałeś. Sądząc po Twojej postawie masz duży problem z samooceną (wiem, że nic nie wiem, brak wiary w siebie tzn. jest to dla mnie szok itp.), musisz ufać przede wszystkim sobie. Twoje zdanie i Twoje odczucia są ważniejsze niż zdanie jakiś obcych ludzi z internetu (czy nawet bliskich). To Ty doświadczasz i Ty przecież masz dowody tego, że jest jak jest.

Co do sprawdzalności - przyszłość jest zmienna, więc tak naprawdę nie wiadomo. Prawda jest jednak taka, że przyszłość, choć może się zmienić, nie jest to proste - bo wszelkie jasnowidzenie pokazuje najbardziej prawdopodobny przebieg, a ten przebieg często ciężko jest zmienić na inną drogę, nawet jak ktoś wie co się stanie. Czas pokaże.

[probablyclairvoyant]

Jeżeli chodzi o moją samoocenę to problem był taki, że w młodości bardzo szybko przestałem ufać swojej intuicji (w tym z niej korzystać) i pewne rzeczy analizować, bo podłapałem po najbliższej rodzinie zbyt dosłownie, że "coś ma być na czarno na białym" i by kalkulować wszystko i nie bajdurzyć w ważnych rzeczach - po czasie przez to strzelałem totalnie kulawe odpowiedzi na dane pytania/tematy, myliłem się non stop, przez taką młodzieńczą głupotę zrobiłem z siebie mylącego się na okrągło, więc przestałem sobie ufać i potem brałem pod uwagę tylko rzeczy "sprawdzone" na zasadzie czarne jest czarne a białe jest białe - no i to był błąd, dopiero wieeeeleeee lat potem nauczyłem się w ufać sobie w większym stopniu i korzystać z omawianej intuicji, aczkolwiek do dzisiaj nawet jeśli coś mocno czuję, wierzę w to w głębi duszy, czy stawiam wszystko na daną kartę - to jednak nie raz nie dwa są rzeczy, które wolę poddać takiej dyskusji i poprosić ewentualnie kogoś na spojrzenie to z perspektywy trzeciej osoby (jak np. przy zakupie auta bierzemy kogoś ze sobą by popatrzał na dany samochód mniej emocjonalnie niż my)

Dodatkowo też chciałem dowiedzieć się o tym więcej poprzez jakby kategoryzację czy kolokwialnie rzecz ujmując nazwanie tego po imieniu, bo dzięki temu może uda mi się dowiedzieć więcej na ten temat, nie ukrywam iż chcę zgłębić to wszystko o wiele bardziej

Jeżeli chodzi o kwestię mojego szoku to moja wiedza w tych tematach jest bardzo podstawowa i dopiero się poszerza, nie wiedziałem powyższych tych które mi wyjaśniłaś i serdecznie dziękuję za to, co więcej jakby no... nie wyobrażałem sobie takiej akcji pt. "o, któregoś dnia odkryje swój dar/zdolność", nie chodzi nawet o zaprzeczenie czy mogę go mieć, a o sam fakt pojawienia się tego tak... znienacka, to dla mnie takie niespodziewane

Gdybyś mi powiedziała, że to nie to, że to tylko mi się przewidziało itp. - to chętnie bym wysłuchał argumentów szczerze mówiąc, z totalną powagą, za dużo razy przejechałem się w sposób jaki pisałem wyżej

Przyszłość, która w tych wizjach się przedstawia jest tak naprawdę pozytywnym przekreśleniem jak nowy start po X latach bardzo burzliwych czasów, to mnie raduje i jednocześnie podchodzę do tego na poważnie, z akceptacją

Cóż, czeka mnie tu obstawiam dużo czytania, może nawet się udzielę jak czegoś się poduczę więcej, zapraszam wiadomo w dalszym ciągu do dyskusji Ciebie i każdego co przeczyta to wszystko, nie byłem masę lat na jakimkolwiek forum więc to prawie jak nowość dla mnie

[tupajda]

Są rzeczy, których nie da się opisać. Sam przyznasz, że twój opis nie oddaje tego co odczuwałeś. Jest kategoria która można tylko doświadczyć - to jedno z tych zdarzeń. Olimpia ma rację, kiedy mówi, że już wiesz.