Bibliomancja

[Iza6]

Biblio-księga (książka) Mancja-wróżenie.
Myślimy nad pytaniem, które chcemy zadać, albo o osobie itp.
Otwieramy ksiązke na wybranej przez nas stronie (nie przebieramy kartek, od razu otwieramy na konkretnej stronie) i czytamy pierwsze zdania/e, na które nasze oczy po raz pierwszy spojrzały (może być to środek, końcówka strony), i próbujemy to wszystko zinterpretować, dopasować do zapytania.
Najlepiej by było, gdybyśmy tę daną książkę znali, mieli ją przeczytaną. Lepiej się wtedy interpretuje.

[~Trida]

Hmm, ja robiłam tak parokrotnie z Pismem Świętym.

[Iza6]

Bo Pismo Święte nie jest rzeczą martwą.

[Oth]

Bo Pismo Święte nie jest rzeczą martwą.

Jak najbardziej jest martwe. To tylko książka. Za odpowiedzi z kolei odpowiada intuicja, nie sama Biblia.

[~Amber]

Iza6 i Oświecony, to zależy jakie ma się podejście do księgi. Podobnie jest z talią kart i z obrazami czy lustrami, a nawet meblami (są to rzeczy). Jako rzecz może wydawać się "martwa", ale niekoniecznie tak jest. Karty też może ktoś uznać za kawałek papieru, ale... wg mnie nie są martwe, bo posiadają określoną energie zawartą w obrazach, które tworzyła konkretna osoba-malarz, do tego dochodzi energia wróżącego. Księga może ja zawierać w tekście. Idąc tym torem, jeśli dany tekst jest "kodem" w jakimkolwiek sensie, to na pewno ta energie ma. Wiele razy zdarzyło mi się otworzyć jakąś książkę na chybił-trafił i określony tekst potraktowałam jako wskazówkę. Ps. A żeby było ciekawiej... czytając ostatnio pewną nową książkę poczułam jakby "z niej" zapach papierosów. Raczej jestem osoba trzeźwo myśląca, więc... możemy uznać, że to przypadek np. książka leżała w magazynie, w którym ktoś palił. Ale... sytuacja jest o tyle "magiczna", że ja znam ten zapach i kojarzę go z konkretną osobą. Przypomina mi się cytat z filmu "Miasteczko Twin Peaks" - "sowy nie są tym, czym się wydaja być."

[~Mowias]

Amber. Są martwe. Cały świat jest przecież złożony z energii i drgań. Istoty martwe, żywe, eteryczne, astralne, to wszystko energia, ale istoty żywe od martwych odróżnia WOLA , a istoty rozwinięte potrafią kontrolować tą energię i moc. Pozdrawiam.

Bibliomancja zawsze spoko jak każda technika wróżenia. Dla początkujących świetne.

[~Amber]

Hm... Darakolius wg twojego pojęcia, jeśli za wyznacznik "życia" obierzemy "energie", to rzeczy materialne są żywe. A jeśli za wyznacznik obierzemy "wole", to są martwe. A co powiesz na temat "złośliwości rzeczy martwych"? Zapewne słyszałeś o tym, że samochód potrafi się "zepsuć" w sensie stanąć w najmniej spodziewanym momencie albo drzwi zatrzasnąć i to bez wyraźnej przyczyny technicznej.

[Olimpia]

Amber co do tego zapachu papierosów możliwe, że masz zdolność głupio i dziwnie nazywającą się bo -jasnowęszostwo, co do złośliwości rzeczy martwych - to nie jest ich złośliwość tylko złośliwość istot astralnych, lub np. tak miało być, może samochód się zepsuł do Wszechświat chciał Cię uchronić przed jakimś wypadkiem?

Zgadzam się tutaj (o dziwo, chyba jakieś święto) z Darakoliusem, choć powiem szczerze, że czasem się zastanawiam czy wszystkie rzeczy martwe są faktycznie martwe... np. taki Tarot... on naprawdę się czasem zachowuje jakby jednak żył.

[Olimpia]

To że przedmiot ma serwitora czy jakiegoś innego byta, nie oznacza absolutnie że jest żywy... po prostu to co ma w sobie (byt) jest żywe - wyjątkiem są kamienie, drzewa bo one naprawdę żyją.

Energia w przedmiocie ma cośik dać... więc energię zamykamy w przedmiocie aby się nie rozproszyła (!) i tym samym energia (talizman, amulet) przyciąga (bądź odciąga) do nas to co chcemy (nie przedmiot, lecz energia zamknięta w nim).

[Oth]

Amber, za wszelkie formy wróżebne odpowiada intuicja. Za nią z kolei stoi nad świadomość, więc nie dziw się, iż "rozmawiasz" z kimś inteligentnym.

Hyudoga, nie zrozumiałeś Darakoliusa. Servitory owszem mają wolę, ale nie swoją własną. One służą swojemu stwórcy. Nie nazwałbym ich żywymi, dopóki nie staną się świadome. Przed tym to tylko maszyny. Nie posiadają w sobie inteligencji.

Darakolius, są istoty bez woli, a żyjące. Rośliny chociażby. Częściowo jednak Cię popieram. Tu trzeba się trochę zastanowić, by lepiej zdefiniować życie.