Kynokefalos
Starszy użytkownik
Liczba postów: 77
Dołączył: Apr 2013
Reputacja:
3
Podziękowania: 0
Podziękowano 0 razy w 0 postach
Podziękowano 0 razy w 0 postach
|
Fantazjujmy za tych, którzy nie mogą! O problemach z wyobraźnią słów kilka(set)
Przeglądając nasze zacne forum parę razy moją uwagę zwrócił fakt jak bardzo bagatelizuje się na nim problemy z wyobraźnią. Tak bez żartów to, aż chciałem palcem pogrozić. Pomyślałem, że jestem nowy, w zasadzie to nie ładnie jak się wtrącać będę. Wyobraziłem sobie parę scenariuszy, od tego jak Klakier przyjeżdża z kolegami i kończę na pojedynku rewolwerowym. Okazało się, że Klak miał większe cohonez. Po mój faworyzowany, gdzie ratowałem niewiasty z wierzy przed ogromnym smokiem, miałem fajny miecz i świetną kolczugę, były pokłony, kwiatki, buziaki… i takie tam, wiecie. xD
O! jeny jeny, jakby powiedział Zami, zagalopowałem się. Przepraszam, to przez moją wyobraźnię. Jest nieograniczona, serio. Nie ma żadnych barier, no może pewne drobne dewiacje, ale oddziałuje na moje życie w niesamowity sposób. Jest tak silna, że płata mi figle. Jest rozbudowana, ponieważ mam do tego predyspozycje.
Tu powstają pytania: o czym on bredzi? Jakie predyspozycje? Gdzie jest piwo i kto mi schował narkotyki?!
…cholera. To ostatnie chyba było jedynie moje… Do meritum Kynokefalosie, do meritum. Miejże czas tych duszyczek na uwadze! Czasem trzeba się zbesztać. Więc uwaga!
Pewnie już ktoś o tym wie, ale chciałbym się po przechwalać – jestem leworęczny i z tego powodu rozpiera mnie duma.
Ludzi leworęcznych dość często uważa się za bardziej kreatywnych. Przy okazji, znacznie częściej, bujają oni w obłokach. Nie da się ukryć ich wrodzonej umiejętności pojmowania i abstrakcyjności myślenia. Wielu, tak naukowców jak i artystów, często sławnych ponad swoje czasy było, bądź jest ludźmi leworęcznymi: Michał Anioł Buonarotti, Leonardo da Vinci, Ludwig van Beethoven, Paul McCartney, Ringo Star, Bob Dylan, Sting, Albert Einstein, Friedrich Nietzsche, Aleksander Wielki, Juliusz Cezar, Napoleon Bonaparte, Charlie Chaplin, Marilyn Monroe oraz nieoficjalnie, mój ulubieniec Kuba Rozpruwacz. ^^
Jak pojąć fakt, iż ten jeszcze do nie dawna tępiony w wielu krajach, obrzydliwy proceder, te szarlataństwo, mańkuctwo przebrzydłe, co to z niego leczyć trzeba wpływa na rozwój ludzi? Na ich postrzeganie świata? Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy, to fakt Albercie, jednak zróbmy komuś trepanację czaszki. Ktoś chętny? Kuba? No to podejdź, kolego. Trzy stuknięcia młotkiem, trochę gmerania w otwartej czaszce. Po kilku minutach z nieprzyjemnym plaskiem na srebrnej tacy ląduje nam mózg całkowicie zdrowego przykładu psychopatycznego, seryjnego mordercy.
Będę się streszczać, bo paru z naszych gości odczuwa delikatne mdłości, no i muszę się pozbyć ciała… półkule.
PRAWA PÓŁKULA :
Dominuje w sferze umysłowej. Znajdują się w niej ośrodki odpowiedzialne za wyobraźnię, holistyczność (odbiera wiele inf. jednocześnie, myślenie kompleksowe), przestrzenność, metaforyczność, emocjonalność, uduchowienie, muzykalność, uzdolnienia plastyczne, seks i sny. Poza tym kontroluje lewą stronę naszego ciała.
LEWA PÓŁKULA :
Określana jest, jako logiczna, zajmuje się mową, analizą i logiką. Ma również charakter sekwencyjny, matematyczny i dosłowny. Kontroluje prawą część ciała.
Jeśli mam być szczery to w prawej półkuli najbardziej podoba mi się te ”seks i sny” na końcu. xD
Tak, więc dowiedzieliśmy się już, że za wyobraźnię człowieka odpowiada prawa półkula. Co w tym nadzwyczajnego? Dla każdego w końcu działają obie. Tak, szacuje się jednak, iż na świecie procent ludzi leworęcznych to 10. Odpowiednio w różnych krajach od 8 do 15 %. Polska mieści się w dolnym pułapie. To oni będą mieć możliwość do szybszego jej rozwoju. W dodatku, praworęczność ma swój wielki minus, swego sprzymierzeńca – wyobraźnię odtwórczą. Co to takiego? O tym już za chwilę.
Wyobraźnia – „Psychologowie wyobraźnię traktują jako „niby spostrzeżenia”, czyli zdolność postrzegania obiektów podczas ich fizycznej nieobecności. Dzielą wyobraźnię na odtwórczą, polegającą na odzwierciedlaniu znanych obiektów i na twórczą, polegająca na kreowaniu nowych obiektów, które nie mają odpowiednika w przedmiotach już istniejących. O ile swobodne i twórcze korzystanie z wyobraźni może owocować twórczymi dziełami to wyobraźnia odtwórcza może ograniczać twórczość.”
Kolejno:
Wyobraźnia twórcza – przypisywana jest najczęściej artystom. Możliwości utożsamiane z procesem kreowania nowych norm w muzyce, malarstwie, pisarstwie, itd. Absolutnym odrzucaniu przyjętych trendów i wiążących stereotypów.
Wierząc temu, co zostało napisane jest to również ta forma wyobraźni, która pozwala nam fantazjować na temat czegoś, co nie miało miejsca w naszym życiu. Kreować obrazy, miejsca, uczucia, których nigdy nie doświadczyliśmy rzeczywiście.
Wyobraźnia odtwórcza – jest to ten jej rodzaj, który towarzyszy nam na co dzień. Dostępna wszystkim. Są to nasze codzienne zachowania, pomoc w codziennym życiu. Codziennie rano wiemy, jak zachować się w sklepie, czy co będziemy robić. Już na samo wyobrażenie tego, że musimy wstać do pracy, szkoły robi się nam nie dobrze. Dzięki niej przewidujemy skutki naszych działań. Możemy planować.
Opiera się na doświadczeniach z przeszłości. Nie jest to spostrzeżenie! Ponieważ bez, przykładowo konkretnego modelu samochodu, u naszego boku możemy go sobie wyobrazić, ponieważ już go kiedyś widzieliśmy.
„Wyobraźnia odtwórcza ma charakter wspomnieniowy, to znaczy działa w oparciu o dotychczasowe doświadczenia, twórcza – nie ma swojego odpowiednika w przeszłości.”
Czy zgromadzeni ci, którzy jeszcze nie zasnęli, bądź para nie ulatnia im się uszami czują ten subtelny zgrzyt, jaki może tu zajść?
Ktoś, kogo umysł nastawiony jest na logiczne myślenie będzie mieć problemy z naprawdę twórczym myśleniem. Jego myśli, przy tak codziennych słowach jak „krzesło” najczęściej odwzorują obraz tych, które ma w domu, kiedy „artysta” pomyśli o elektrycznym.
Pozwólcie moi mili, że w tym momencie przytoczę pewne badanie, którego opis widnieje na portalu internetowym www.ppp.tnb.pl:
„Czasami sądzono, że wyobraźnia staje się twórcza dzięki zorganizowaniu przez jakiś twórczy cel. Jednakże okazało się, że sama swobodna zabawa wyobrażeniami i symbolami bardzo często daje twórcze efekty.
W jednym z eksperymentów Finke przedstawił uczestnikom trzy figury, losowo wybrane z spośród większego zbioru obiektów (np. liter i prostych figur geometrycznych). Następnie poprosił o wyobrażenie sobie i narysowanie czegoś, co by się składało z tych elementów. Potem uczestnicy badania mieli zinterpretować, nazwać uzyskane kompozycie i wymyślić do czego można byłoby ich użyć. Następnie oceniano te wytwory pod względem oryginalności i użyteczności.
Okazało się, że prawie wszyscy badani (średnio około 90 %) utworzyli jakieś rozpoznawalne wzorce wizualne, a prawie jedna trzecia badanych wymyśliła przynajmniej jeden wzorzec uznany za twórczy.”
Ta krótka relacja jest na pewno wytworem twórczym. Kocham badania i to jak są tworzone ich opisy. xD Umiecie to przeczytać? Okazuje się, że tworzyć z prostych, znanych dla większości symboli, potrafi większość z nas. Jednak istnieje, wnioskując z badania, ok. 10% ludzi, którzy nie stworzyli nic. Grupa badanych pomniejszona o ilość tych osób tworzyła „jakieś rozpoznawalne wzorce”, a „prawie jedna trzecia” coś uznawanego za twórcze.
Czyli mogę stwierdzić, iż istnieją ludzie bez wyobraźni, bądź o bardzo rozbudowanej wyobraźni odtwórczej, która blokuje ich twórczość. W dodatku większość z nas nie jest tak kreatywna jak się spodziewa. Nie znam próby (ilości osób, które brały udział w badaniu) jaka została poddana temu testowi, ale zostawiam do waszych wyobrażeń ilu mając literę „A”, liczbę „1” i do tego jakiś prostokąt stworzyło wieżę Eiffla z flagą.
Tylko… po jaką cholerę ja to wszystko piszę?
Kto z Was ma problem z wizualizacją? Rączki do góry, przytrzymajcie jeszcze chwilkę… ok., zapisałem. Kurde, paru nam się tu znalazło.
Fakt, że wizualizacja nie jest do końca tym samym co wyobraźnia twórcza (a dla większości, tym bardziej odtwórcza) daje się zauważyć. Używana w technikach medytacyjnych jest nieokreśloną pomocą pozwalającą na zagłębienie się w nas samych. Wspomaga pracę z energią, wzmaga techniki relaksacyjna, ale może nam również pomagać w codziennym życiu – wyobrażając i wizualizując obraz nas samych jako ludzi sukcesu możemy naprawdę mocno odmienić swój los.
Czym jest sama w sobie? Tworzeniem obrazów, na które patrzymy naszym trzecim okiem. Służą one dla zwiększenia koncentracji, pogłębienia stanu medytacji, przyjmowania/wymiany energetycznej. Tak uważam. Jeśli się pomyliłem proszę o poprawę i podpowiedź, który policzek mam nadstawić. Jest jeszcze jedna rzecz, moim zdaniem ważna dla stwierdzenia. Wizualizacja to umiejętność kontrolowania swojej wyobraźni twórczej, dająca nam koncentrację i materialne kształty w świecie naszego umysłu.
Tak wiem, iż brzmi to dziwnie i jakoś na wskroś. Jednak, co chcę przez to powiedzieć? Praktyka czyni mistrza. Dla niektórych z Was wskoczenie z codzienności do wyimaginowanego ciała z szeroko otwartymi oczami Waszego umysłu może być bardzo ciężkie, bo umysł blokuje sam siebie oddychając tym, co przyniósł mu kolejny, nudny dzień z życia. Ciągniemy za sobą stereotypy, w XXI wieku, ciężko jest tego nie robić. Dla otwarcia umysłu przydaje się jednak nauka racjonalnego ich wykorzystania. Stawania przed sprzedawcą w sklepie i umiejętności zachowywania się jak na klienta przystało. Bycie wzorowym pracownikiem, posiadającym te wszystkie waloryzowane cechy, które sprawiają, że wyrabia komunistyczne 120% normy. One dają nam normalnie żyć, powtarzamy je wciąż, by nie zwariować, by co chwilę nie definiować wszystkiego, co nas otacza na nowo. Wiecie skąd bierzemy dużą część wzorów zachowań? Jeśli nie, przeczytajcie ten tekst jeszcze raz, tylko tym razem ze zrozumieniem! Nauczmy się odstawiać codzienne zachowania na bok. Zobaczmy jacy jesteśmy.
Rzadko zdarza mi się zgadzać, z niskimi, wykręconymi, propagandowymi, chorymi psychicznie dewiantami, w dodatku o nazistowskich przekonaniach. Jednak Josef Goebbels w jednym zdaniu ukrył prawdę, która od zawsze rządzi naszym światem – „Kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą”.
…jestem przystojny, jestem przystojny, jestem przystojny…
Ćwiczenie "ziarnka soli" - nazwa beznadziejna, ale jakoś tak przyszło:
Potraficie kłamać? Ja nie. Weźmy na przykład taką sól. Każdy wie, że złożona jest z drobinek metali szlachetnych, które po przetopieniu tworzą mithril, z którego wykuwamy magiczne klucze rozmiaru 19, dzięki którym możemy zbudować mechanicznego dinozaura, który jest statkiem lądowym, czyli takim unoszącym się w powietrzu, zabierającym nas do Narnii, czyli cyberpunkowej krainy, którą rządzi jedna z Grycanek. Jasne? (Napisanie tego zajęło mi mniej niż 30 sekund) Za cholerę nie potrafię zmyślać, kłamać.
Fakt, nie jest to kłamstwo na miarę „skarbie, od zawsze tylko ty jesteś w moich myślach”. Wydaje mi się jednak, że to dziwna sól. Gdzie jest haczyk? Ja potrafię zwizualizować sobie NaCl, poczuć jej smak, nie mając jej w pobliżu. Co Wy możecie zrobić? No po prostu wstęp do ćwiczeń nad waszą wyobraźnią!
Oczywiście nie musi być to sól, którą rozsypiecie po całym domu by tylko na nią patrzeć. Niezbyt byłoby to tanie. Jednak rano, przy „kubku kawy”, zacznijcie tworzyć alternatywę znaczeń, które macie zapisane w głowie pod tym słowem. Mogą to być historie, do czego służy, to jak powstaje. Tak więc „kawa to napój alkoholowy, który jest stosowany jako środek nasenny…” etc. (Tylko rano uważajcie na autosugestię, ludzki umysł po przebudzeniu nie jest wdrożony w codzienne zachowania.)
Umówmy się, że w początkowych fazach będziecie to robić jedynie w takiej formie. Nadajcie przedmiotowi pięć, potem dziesięć odmiennych dla niego cech. Niech tyczą się smaku, wyglądu, konsystencji. Jak wyżej sposobu powstawania, pochodzenia, materiałów składniowych, działania. Za każdym razem, gdy będziecie to robić koncentrujcie na nim swój wzrok i myśli. Po pewnym czasie, zaczniecie przymykać oczy mając przed nimi obraz oczernianego przez was przedmiotu. Końcowym etapem tego ćwiczenia jest jednoczesne wymyślanie nowych cech i nadawanie ich obrazowi, w waszej wyobraźni. Starajcie się nie używać tych samych przedmiotów. Każdy z nich musi być wam bardzo dobrze znany (codziennego użytku). Spokojnie, nie od razu Rzym sobie zwizualizowano! Starajcie się zmieniać pory dnia.
Również mierzyć czas, bądź orientować się w tym ile zajmuje wam wykonanie ćwiczenia.
Z racjonalnych powodów, tarociści nie wymyślają nic na swoje karty, nie używacie talizmanów szczęścia, znaków ochronnych, swoich kryształów, pozostawiacie w spokoju wszystko, co używane jest przez was do rytuałów, etc. To chyba jest jasne, ale wolałem napisać. Czy to jest jasne Obywatelu? Obywatelko?
…jestem przystojny, jestem przystojny, jestem przystojny.. He he – działa…
Zastanawiałem się czy opisać wam także to ćwiczenie. Jest używane przez aktorów, konferansjerów, bardzo często ludzi ćwiczących przemówienia i wiele osób je zna.
Pogadajmy z samym sobą:
Jeśli jest wam na tyle ciężko, że na dłuższą metę (początkowo niech będzie to 5 minut) nie jesteście w stanie skupić się na wyobrażeniu samego siebie w swoich myślach możecie stanąć przed lustrem. Zobaczymy, co wam siedzi pod czaszkami, gdy trochę częściej niż tego chcecie popatrzycie sobie w oczy.
................................................................................................................................................
UWAGA! Bardzo ważne!
Ludzie, którzy mają problem z samoakceptacją, z jakiegoś powodu czują się z sobą źle niech podchodzą do tego ćwiczenia wyjątkowo ostrożnie! Nie chcę nikogo skrzywdzić. Jak się spodziewam będziecie to wykonywać sami, bez osób trzecich, którzy mogliby zapobiec irracjonalnym zachowaniom. Wielu z nas, nawet o tym nie wiedząc ma tendencję do samokrytyki, a ta w tym ćwiczeniu może doprowadzić do pętli przemyśleń, która podburzy wam Wasze przekonanie o samym sobie. Naprawdę większość z Was nie ma pojęcia jak potężną bronią jest autosugestia!
................................................................................................................................................
Początkowo określamy samych siebie. Powinniśmy jasno postawić sytuację, w jakiej jesteśmy. Czyli, np.: tuż za taflą lustra znajduje się publiczność. Będziemy przemawiać. Stwierdzamy jak licznie przyszli, jaka jest mniej więcej średnia wieku, co nas otacza, nawet jeśli będzie to jedno słowo – sala. Jeśli nie starczy wam czasu, czujecie się zmęczeni, coś nie jest w porządku, zakończcie ćwiczenie. Jeśli wszystko gra, określcie temat, o jakim będzie mowa i spróbujcie wypowiedzieć dziesięć, dwadzieścia zdań. Po wszystkim odpocznijcie minutę lub dwie i spróbujcie przypomnieć sobie wystąpienie. Określcie NA GŁOS! co myślicie o mówcy? Czy zgadza się to z tym, co jeszcze przed chwilą mieliście w głowie?
Jest jeszcze inna forma tego ćwiczenia. Tu już czysto będziemy zalatywać aktorstwem. Czyli stajemy przed lustrem/wyobrażamy sobie samych siebie. Określamy swoje cechy. Mogą być one realne, lub zmyślone, wzięte od jakiejś postaci, którą znacie, najlepiej stworzone przez nas samych dla ćwiczenia. Na wszystko przyjdzie czas. Zadecydujcie, co chcecie zrobić. Czy będziecie się kłócić, rozmawiać, omawiać nurtujące was pytanie? Sprawdzać swoją inteligencję mocując się z drugą stroną? Zaczynamy dialog – w głowie lub głośno, kto jak woli. Gdy skończycie, spróbujcie określić, co myślicie o drugiej stronie. Czy po rozmowie wchodzą w grę emocje? Czy potraficie określić mocne i słabe argumenty, których użyła/użył rozmówca?
Tu znów jest pewien haczyk. Gdy mówicie przed lustrem, wizualizujecie sobie swoją postać skupiajcie się na jednym wybranym punkcie ciała. Ja osobiście wybieram oczy, to pozwala zachować trochę naturalności występującej w rozmowie. Jednak może to być czoło, nos. Starajcie się by nie były to przedmioty na ciele: bransoletki, tatuaże, blizny.
W każdym z przypadków starajcie się mierzyć czas.
…a i tak z doświadczenia – nie dajcie się namówić bydlakom na zabawę w Krwawą Mary, jeśli nie jesteście pewni, która jest godzina… :]
Ciekawą formą rozbudowy każdego z ćwiczeń na wyobraźnię jest zapisywanie tego, co nam wyszło. Tak więc możemy zapisywać o czym i z kim ostatnio gadaliśmy przed lustrem. Na jaki temat wygłaszaliśmy przemówienie. Co myślimy o rozmówcach i ich argumentach? Tyczy się to również „Ziarenka soli” – da nam to po jakimś czasie możliwość porównania różnych określanych przez nas przedmiotów.
Jedno z ćwiczeń na wizualizację, nie wyobraźnię znajdziecie również tu: http://pajomed.w.interia.pl/wizualiz.htm
No i to na co czekałem! Ludziska, czytamy książki! Z pełnym wczytywaniem się w szczegóły i z przystankami na wyobrażanie sobie bohaterów, środowiska, w jakim się znajdują!
Jeśli macie jakieś pytania piszcie śmiało. Tu lub na pw. Jak zwykle przepraszam za długość mego postu. To nie wszystkie techniki, jakie znam, ale myślę, że te też pomogą na wstępie. Resztę dopiszę kiedy indziej.
…jestem przystojny, jestem przystojny… CHOLERA! Jaki ja jestem przystojny! O mamuśka! xD
Gdzie ten szpadel? Muszę zakopać ciało, a potem na miasto na podryw! Tra la la!
Pozdrawiam, przystojny Kynokefalos.
Źródła:
Leworęczność: http://pl.wikipedia.org/wiki/Lewor%C4%99...5%9B%C4%87
Definicje wyobraźni, cytaty: http://www.pwsz.tarnobrzeg.pl/pliki/konk...ndrych.pdf
Badanie, definicje wyobraźni, cytaty: http://www.ppp.tnb.pl/viewpage.php?page_id=42
Informacje na temat mózgu: http://neurologiaa.prv.pl/mozg.html
Znani leworęczni: http://www.lewareka.pl/info,26.html
No i moja makówka ofkors 
Nie jestem ideałem, znalazłem ciekawsze rozwiązanie - jestem sobą.
|
|