Magiczne zastosowanie roślin

[Irbis]

Chciałem zapytać, czy zna ktoś magiczne zastosowanie poszczególnych roślin:
*Tojad (Aconitum sp.)
*Wawrzynek (Daphne sp.)
*Bieluń (Datura sp.)
*Wiciokrzew (Lonicera sp.)
*Bluszcz (Hedera sp.)
*Lubczyk ogrodowy (Levisticum officinale)
I najbardziej interesujący mnie:
*Dziewięćsił (Carlina sp.)

Od razu podkreślam, że nie interesuje mnie ich zastosowanie zielarskie, tylko zastosowanie w rytuałach itp.

[Wojtek]

Ja się pytam, czemu pytasz o rośliny chronione. Do rezerwatu się dorwałaś czy jak? ;_;

Bieluń jest do ćpania, a lubczyk dorzucasz chłopu do rosołu w komplecie kawa z krwią z... żeby się w Tobie [za]bujał.

[Shaira]

O dziewięćsile pisałam posta kiedyś, ale niewiele mi wiadomo (w ogóle tego znaleźć nie idzie) o jego właściwościach magicznych... W każdym bądź razie, oczywiście ochronne (kiedyś dano dawno temu, kobiety wkładały dzieciom owe roślinki do kołyski, aby je ustrzec przed porwaniem przez południcę, urokami i innym cholerstwem, jak to mówią ludzie starsi ^^) wierzono też, że ma on niezwykłą, (zwielokrotnioną dziewięciokrotnie) siłę leczenia chorób wszelakich, jak i ogólnie wspomagającą (co też się zalicza do magicznych, bo nawet jeżeli same składniki tej rośliny by cię nie leczyły, to jej obecność tak* albo by była przydatna w rytuałach nacelowanych na uzdrawianie czy odczynianie uroków*).
Osobiście nie sprawdzałam jego działania, ale przeczucie mi mówi, że działa zgodnie z powyższym, także jest bardzo pomocny, przy tym wymienionym już odczynianiu uroków, czy też jak mi się wydaje może przynosić szczęście i bogactwo (naziemna część rośliny... kwiat? A może kwiat z liśćmi? W sumie odbieram ową roślinkę jako bardzo przyjemną (jak dla mnie) i pozytywną.
Tyle że radzę się, aż tak moją gadaniną nie sugerować, to tylko podszept intuicji.



PS. niekoniecznie musiał się dorwać do rezerwatu, ja mieszkam w miejscu gdzie w pobliżu mojego domku znajduje się nieduża góra, i choć nie są to terytoria występowania owych roślin, to z olbrzymim powodzeniem rosną ty takie ziółka jak śnieżyczka przebiśnieg czy owy dziewięćsił (i wiele innych okazów chronionych). Wspomnę jeszcze że nikt ich nigdy tam nie sadził, a rosną ich ogromne ilości (pomimo tego że ludzie często ową górę odwiedzają)... A i żeby jeszcze nie wprowadzić w błąd, nie mieszkam w górach gdzie wymienione wcześniej rośliny normalnie występują, a na wyżynie krakowsko-częstochowskiej.



PS2. Otóż lubczyk nie ma aż tak ubogiego zastosowania jak wymieniłeś drogi Wojtku. Można o nim poczytać np. tu http://www.swiatmagii.waw.pl/czarodziejs...elnik.html (a tak w ogóle nie tak trudno znaleźć właściwości owych roślin drogi autorze. Wystarczy trochę chęci i działającego Google...).

[Irbis]

Dzięki Shaira.
Wojtku, mam wszystkie te rośliny w ogrodzie poza Bieluniem, ale jego niebawem gdzieś zakupię, bo mam sentyment do trojących roślin.

[konidziu]

Wojtek, Bieluń ma efekty halucynogenne, ale odpowiednie zastosowanie i nie jest dla ćpania. A teraz dla idiotów, co się googlami obsługiwać nie potrafią czy czytać ogólnie nie potrafią.
Bieluń
Władca: Saturn, Hekate
Rodzaj: Roślina
Forma magiczna: nasiona, liście
Bieluń to jedno z najświętszych roślin, jest także bardzo trująca, dlatego też należy ją dotykać przez rękawiczki, gdyż może podrażnić skórę. Znany też jako: śmierdzące zielsko, czarcie ziele i kwiat duchów. Rozsypanie bieluniu dookoła domu spowoduje zahamowanie zła oraz wyłapanie kłopotliwych duchów. Zmieszany z korą buku rozsyp na ołtarzu lub na deseczce ouija, by komunikować się z przyjaznymi duchami. Dodaj do maści, by polepszyć wizje. Bieluń stosowany jest również przy klątwach skierowanych przeciwko wrogom. Włóż nasiona do miski i postaw na czymś należącym do osoby, na którą chcesz oddziaływać. Schowaj miskę w ciemnym miejscu. Jest to bardzo zgubne zaklęcie, nie skrzywdzi jednak osoby, do której jest skierowane, dopóki sama nie będzie chciała Cię skrzywdzić.

Źródło: Encyklopedia Magicznych Ingrediencji Wiccański przewodnik po sztuce rzucania zaklęć - Lexa Rosean

[Wojtek]

PS2. Otóż lubczyk nie ma aż tak ubogiego zastosowania jak wymieniłeś drogi Wojtku.

Nom, zapomniałem napisać że jest świetny do zup. xD

Nie wiem, o jaki wiciokrzew chodziło (pomorski, suchodrzew?), ale coś na netach znalazłem:

Wiciokrzew - oddana miłość - mówi się, że chroni ogród od zła. Znany jest jako "łączący miłość" - symbolizując objęcie ukochanego poprzez sposób wspinania się. Silny zapach kwiatów ma wywoływać sny o miłości i namiętności. Jeżeli wniesie się kwiaty do domu, można spodziewać się ożenku w nadchodzącym roku. Jagody wiciokrzewu są trujące.
Wiciokrzew był spalany jako kadzidło od dawnych czasów w domach i siedzibach by zapewnić pomyślność. Mówi się, że spalający się wiciokrzew może przyciągnąć i podtrzymać dobrą sytuację finansową w domu. Słodki i cytrynowy zapach osładza myśli tych, którzy go wąchają, wywołując hojność. Od najdawniejszych czasów, słodki zapach miał oczyszczać umysł i rozwijać moce psychiczne. Niektórzy sądzą że miażdżenie i kładzenie kwiatów wiciokrzewu koło czoła zwiększa moce umysłu. Zapach kwiatów może rozbudzić intuicję użyty na świeżo, spalany w kadzidłach lub ususzony i rozkładany w pokoju.

Nie lubię tłumaczyć. ;_;

Czyli to musi być których z wymienionych śmierdzieli, bo z mieszańcami różnie bywa. Ma w końcu pachnieć.