Odczytywanie przekazów z płomienia świecy

[Olimpia]

Wiecie że jak zapalacie ogień to rodzi się Salamandra? :> Żywiołak ognia? Umiera ona wraz ze zgaszeniem się ognia. I zawsze nas informuje jak nam ''działa'' rytuał czy intencja i tak oto:

Płomień silny: Nic nie stoi na przeszkodzie, wszystko jest ok, i rytuał w trakcie, zazwyczaj są szybkie efekty
Słaby płomień: Tutaj są dwie interpretację... Jak rzucamy klątwę/urok na kogoś to może to oznaczać że dana osoba poddaje się naszej woli, i słabnie albo że na razie nasza magia napotkała przeszkody i trzeba będzie rytuał powtórzyć.
Skaczący, drgający płomień: To silne emocje, chaotyczne emocje. To są fale przekazywanej energii od świecy na cel. Ale też znak że jakiś ''gość'' nas odwiedził...
Płomień zmienia kolor: To już coś niezwykłego, osobiście rzadko tak miałam... Trzeba się przyjrzeć jaki to kolor i dowiedzieć się co on znaczy, bo to wiadomość od Salamandry.


Kierunki dymu:

Półudnie - Huraaa!!! Cel zostanie osiągnięty, szybko i nagle - nie zdziw się jak nawet po paru minutach, czy sekundach U mnie najszybciej było 10 minut, godzinę, jedna noc
Północ - No i dupa. Samo się wszystko nie zrobi, to znak że Twój cel zostanie tylko lekko popchnięty ale bez Twoich starań nic nie wyjdzie.
Zachód - Znak że podchodzi się do sprawy zbyt emocjonalnie, ochłoń - zastanów się co robisz i czy na pewno chcesz.
Wschód - Nie znoszę tego kierunku w Magii Świec -_- Na realizację celu będzie trzeba czekać długo o ile wogóle coś z tego wyjdzie. To też może być znak że nasza podświadomość nie chce osiągnąć tego celu albo uważa go za nie potrzebny i daje do zrozumienia świadomości żeby przemyślała te plany.

[Irbis]

Wielkie dzięki, ale jednak brakuje co oznacza jaki kolor ognia. .

[Olimpia]

Bo tego akurat nie wiem. xD

[Marzena]

Jeśli chodzi o kolory to spotkałam się w kilku miejscach z taką interpretacją, oczywiście zawsze trzeba to odnieść do danego rytuału
zielony – uzdrawianie - osoby, relacji,
niebieski – duchowość, ochrona - a także wysłuchanie przez istotę do której się zwracamy
kolory tęczy – obecność anioła lub innej wyższej formy pozytywnej energii

Co do "gościa", możesz po prostu wyczuć czyjąś obecność? Wg moich obserwacji płomień drgający i wibrujący pionowo, jakby pulsujący to szybki przepływ dużej energii. Natomiast płomień chwiejący się na boku, trochę jakby reagujący na jakieś podmuchy (których fizycznie nie ma bo pomieszczenie zamknięte) to manifestacją jakichś sił niesprzyjających rytuałowi.
To takie moje spostrzeżenia i odczucia, myślę, że nie da się tego jednoznacznie opisać i każdy też może trochę inaczej odebrać zachowanie ognia.

[dampa]

Ostatnio gdy do świec dołożyłam kartkę z zaklęciem aby spaliła się powstało wielkie palenisko, ogień może na pół metra, z niebieską otoczką. Tylko czekałam kiedy coś się zacznie palić. Na szczęście obeszło się bez mojej interwencji.

[XapHap]

Ja myślałem, że po dodaniu wody do ognia, to jest kupa dymu, albo ogień gaśnie... Wszystko zależy od wielkości ogniska i ilości wody... No ale, skoro Unebris sądzi, że po dodaniu wody do ognia, ten gwałtownie wystrzeliwuje w górę, to chyba jestem niedouczny, albo ktoś inny ma nie po kolei w głowie.

Nie wiem... Być może "tajemne rozwiązanie" tej zagadki, drzemie w słowniku języka polskiego, bowiem dwie panie tu stacjonujące, używają go niczym Biblii. Poszukam, by odkryć tą zagadkową sprawę.

[Plague Doctor]

XapHap, z tego co widzę, owszem - jesteś niedouczony. I to na wielu płaszczyznach.
Jeśli chcesz się przekonać jak działa dolanie wody do ognia - zrób to. Jakie są skutki takiego działania, przekonasz się na własnej skórze. Za poparzenia twoje, nie odpowiadam.
Oczywiście, jeśli mały płomyczek zalejesz bardzo dużą ilością wody, to nic się nie stanie. Gorzej będzie przy większym ogniu :>
Prosiłabym również, abyś nie insynuował innym użytkownikom problemów z psychiką. Byłabym za to bardzo wdzięczna :>

XapHap, jeszcze jedno - niepotrzebnie silisz się na sarkazm. Jak Ci to wychodzi, każdy i tak widzi.
O estetykę wypowiedzi i właściwy dobór słów, należy dbać, choćby poprzez szacunek dla swoich czytelników. Całkiem proste, nieprawdaż? :>

No dobrze, a teraz pozwolę sobie poprawić, twój naszpikowany błędami post.

[dampa]

Jeżeli:

- Czujesz że w pewnym momencie odczucia obecności kogoś lub danej energii odchodzą powoli, mimo tego że palenisko nadal jest spore (z powodu ognia)
- Albo twoja świeca już prawie całkiem się dopaliła, czemu towarzyszą odczucia jak wyżej

To: Śmiało możesz z pomocą metalowej płyty (np. takiej jak w piekarniku) zablokować dostęp powietrza, poprzez zakrycie miski lub podstawki na której dopala się świeca. Tego typu działanie niczego nie zepsuje - Jeśli moment kulminacyjny już nastąpił a energia dostatecznie została uwolniona. Każde tego typu odczucie da się odróżnić w trakcie rytuału z czasem, stąd zalecam coś takiego w razie potencjalnego pożaru.

Najgłupsze rozwiązanie: dolewanie wody do ognia lub olejków. Nie można tak działać aby nie podsycać płomieni. Woda jest kiepskim wyborem z tego względu, że po jej dodaniu - ogień wystrzeliwuje gwałtownie w górę.

Oj masz rację, z wodą lepiej nie próbować. Wielu ludzi może to zmylić woda=natychmiastowe gaszenie ale nie jest to do końca prawda. Miałam okazję się o tym przekonać gdy byłam dzieckiem.

Nie mogłam zgasić wcześniej, czułam praktycznie do samego końca obecność. Dopiero pod koniec ogień uspokoił się, był już mały i dopalał się. Wtedy też zniknęły moje dziwne odczucia. Nie potrafię tego opisać.

A ze spraw stricte technicznych muszę wkładać jedno naczynie żaroodporne w drugie. Strasznie nagrzało się i miałam cudną czarną plamę na białym biurku Na szczęście pomalowałam blat farbą i jest dobrze. Nie przewidziałam takiego efektu. Zawsze świece spalały się dość szybko, ładnie ale w tym przypadku powstało mini ognisko.

PS. skąd zamawiacie świece barwione także we środku? To są te z wosku pszczelego ?

[Olimpia]

Unebris ma rację... ja w swoich rytuałach, mam takie szczęście (a raczej nieszczęście), że im dłużej pali się świeca tym większy jest płomień... ogólnie nie raz miałam ognisko, musiałam ze względu bezpieczeństwa wkońcu ugasić ogień i naprawdę to było bardzo głupie i niebezpieczne dodawać do ognia wody... Polecam nakryć ogień mokrą ścierką.

Ogólnie u mnie zawsze prawie jest w ten sposób, że najpierw ogień przybiera różne kształty - nawet są to kształty istot, a potem właśnie... to rośnie, rośnie, rośnie... i naprawdę robi się niebezpiecznie. Tak, więc zdecydowanie polecam się zapoznać z BHP.

[Mięta]

Olimpio - wow, płomienie przybierające kształt istot? Właśnie, co oznaczają takie płomienie? Czy poprzez takie wymyślne kształty manifestują się jakieś byty uczestniczące w rytuale czy jest to spowodowane jeszcze czymś innym? I czy jest to dobry znak przy przeprowadzaniu rytuałów?

XapHap - zaraz pewnie zostanę nazwana denerwującą i żałosną, ale zbastuj chłopie. Naprawdę. Ochłoń sobie trochę i nabierz pokory, bo nie zawsze to Ty musisz mieć rację. Poza tym jesteś wyjątkowo nieuprzejmy dla użytkowniczek, które Cię po prostu upomniały.