A ja miałam kłopoty. Pewien mocny byt mnie zaatakował. Drugi raz w życiu miałam kłopot z pokonaniem byta, Zeus pomogł mi sam z siebie. Ja go nawet nie lubiłam. Kochany, czuły człowiek... niby nic takiego nie zrobił, ale to co zrobił, dało mi bardzo dużo aby się ogarnąć. Potem było z górki.
Bogowie Cie słyszą. Ja ostatnio do Freyi mam sprawę. Powiedziałam Freyu... i zaczęłam się wyżalać, poprosiłam że jeśli mnie usłyszała, to niech powie przez sen. I tak sie stało.
Ogólnie wiec, nie trzeba dużo naprawdę. Ale ja dziękuję inaczej niż pati_czek bo ja daję fizyczne dary. Ceremonia ku czci danego Bóstwa, a dary? Oczywiście obowiązkowe wino (trzeba kupić butelkę tylko na takie specjalne okazje), owoce jakie lubi, może jakieś błyskotki dla piękna typu Afrodyta? Bogowie tez mają swoje zapachy. Może kadzidełko jaśminu? Możesz zbudować Bogowi ołtarz.

Ja ostatnio próbowałam ale nie jestem utalentowana w takich pracach...
No wiem, zawsze mówiłam, że na ogół nie korzystam pomocy z Bogów, że sama wszystko robię, z mojej mocy i energii ale... po latach szukania odpowiedniego panteonu dla siebie. Mam. Więc muszę też Bogów trochę porozpieszczać, muszą mnie poznać itp... choć czasem się martwię czy moje ukochane Bóstwo tzn Bastet się nie obrazi, albo czy Skandynawscy się nie obrażą, że nie będę zapominać o Bastet.
Mniejsza o to, jak zwykle sie rozpisałam. xDDD W każdym razie mały dzienny podarek w formie np. kadzidełka czy zakopania kamienia pod ziemia na pewno ucieszy Bogów.

Pamiętać trzeba tylko, żeby wiedzieć co im dać.

Dionizosowi polecam codziennie wystawiać przez okno kieliszek wina, dopóki się kieliszek nie opróżni, nie dotykajcie go. I nie dawajcie taniego wina.

Najlepsze na jakie was stać.