Cytat:Poza tym w momencie śmierci nie następuje uszkodzenie czakr, tylko ich całkowita ... destrukcja. Czakry to ośrodki energetyczne utrzymujące organizm przy życiu.
Zależy, aczkolwiek i tak wychodzi na jedno. Czakry nie leżą w pełni ani w ciele astralnym, an fizycznym, są pomiędzy. Chyba najbliżej prawdy będzie powiedzieć, że są "zaczepione" w ciele fizycznym. W momencie rozerwania tych dwóch ciał czakry mogą rozpaść się zupełnie, lub pozostać w szczątkowej wersji (tak czy siak, nie działają).
Cytat:Duchy które są takie jak opisujesz xao, mają niskie wibracje i żyją raczej w niższych wymiarach astralnych - natomiast Ci zmarli którzy są w pełni świadomi itp. itd. są najbardziej tacy jak za życia, co również potwierdzają różne dokumenty i eksperymenty w latach... 1935-1980, niedawno wrzuciłam podobny art dotyczący apportacji.
Tak, kwestia "nakarmienia" danego ducha. Jeżeli dany duch ma źródło energii, to pozostanie w jako-tako dobrym stanie, chociaż i tak uważam, że nie jest to pełna sprawność sprzed śmierci.
Cytat:duch który nie jest w pełni świadomy tzn. nie oderwał się jeszcze w pełni od świata ziemskiego nie żyje ani w świecie materialnym ani duchowym, co prowadzi do zakrzywienia i po prostu taka dusza jest bardzo podobna do odbicia energetyczego, za to zmarły już w pełni świadomy itp. itd.
Ten brak świadomości o własnej śmierci wynika z zawężenia właśnie... świadomości, czyli z deprawacji zmysłowej. To samo dotyczy przykładu z "chorobą starczą" o której piszesz.
Nie żyją w świecie ani materialnym, ani duchowym? Istnieje ciągłość planów, więc to nie tak, nie dosłownie. Lepiej będzie powiedzieć, że działają na wibracjach bliższych planu materialnemu.
Cytat:Traktuje je troszkę odzielnie - bo świadomość wcielenia przechowuje wiedzę i doświadcenia tylko z tego wcielenia a świadomość duszy przechowuje wszystko co kiedy przeżyła, zobaczyła itp.
W sumie to ciekawy problem, czy rzeczywiście przechowuje CAŁĄ wiedzę i wspomnienia, ze wszystkich wcieleń, czy jednak istnieje jakaś selekcja zapamiętywania?
W kwestii przywoływania tych, którzy już się zreinkarnowali chodziło mi o to, że nie ma takiej możliwości, nie w pełni. Nie będzie to dosłownie ta osoba, co jedynie jakieś odbicia, szczątki. Dla przykładu wyobraźmy sobie, że się znaliśmy w poprzednim wcieleniu, chcesz mnie przywołać jako zmarłego znajomego. O ile cos zostało w "astralnych odmętach" to przywołasz te stare resztki, ja (moja świadomość i nadświadomość) pozostanie w tym miejscu w którym jestem ja. Chyba, że jednak udałoby się mnie w jakiś sposób ściągnąć do ciebie, co bym odczuł jak jakąś spontaniczną projekcję mentalną...jednak to wciąż byłbym ja, a nie osoba którą znałaś w poprzednim wcieleniu, nie posiadałbym tamtego charakteru i wspomnień (chyba, że sam bym to wszystko odzyskał, ale pomijamy tą kwestię). Wszelkie kontakty z innymi kiedy ta druga osoba jest tego nieświadoma (a rzekomo istnieje aktywny dialog) należy uznać za wytwór własnego umysłu.
Ostatnio zaczęła mnie zastanawiać jeszcze jedna kwestia... Król-bóg. Co się dzieje z tymi, którzy byli czczeni jako królowie-bogowie (np. faraonowie)? Czy po śmierci stają się jakąś mieszanką rozbitego ducha z godformą? Czy wiara poddanych wypacza tą istotę i utrzymuje przy "życiu", czy może za pomocą wiary tworzą jednak zupełnie osobną godformę? Macie jakieś pomysły?