Zmiana koloru świecy siłą woli?

[Hekate]

Czy mogę siłą woli lub wizualizacją zmienić kolor świecy na taki kolor jaki mi danym momencie jest potrzebny?

[Olimpia]

Nie.
Lepiej jak już korzystać z uniwersalnych świec np. biały lub fioletowy (polecam to drugie).

[Hekate]

Nie wiedziałam, że fioletowa świeca jest zaliczana jako uniwersalna.

[Olimpia]

Każdy kolor ma swój zamiennik. Zamiennikiem białej świecy jest fioletowa - dlatego równocześnie jest ona uniwersalna. Poza tym fiolet to kolor magii (ogólnie magii!) i wyższego wtajemniczenia, fioletowa świeca wzmocni każdy rytuał, dlatego ja często korzystam z fioletowej świecy jako wzmocnienia, dodatkowej energii.

[adanesko]

Jeśli nie mamy świecy potrzebnego nam koloru, ani fioletowej/białej/czarnej (niestety, ale czarną świecę ciężko zamienić inną, a sama w sobie może posłużyć jako zamiennik dla wielu innych kolorów, nie jest jednak tak wszechstronna jak biała). To lepiej świecy w ogóle nie używać niźli pompować energię w próbę zmiany energii świecy na inną, to po prostu jest bezsens bo więcej energii wytracimy niż zyskamy z świecy. Tym samym lepiej nie używać świecy i użyć tą energię po prostu. Technicznie rzecz biorąc jest to możliwe, po prostu nie opłacalne ani trochę.

[Olimpia]

No ja bym czarnej jako uniwersalnej nie używała. Ostrożnie także należy postępować z jej zamiennikiem - kolorem czerwonym, zwłaszcza jeśli jest się chorym. Może ona chorobę/przeziębienie wzmocnić (już tak miałam).

[Hekate]

A mi właśnie w domu same czarne zostały. No cóż, to trzeba się do straganu wybrać.

[xao]

Nie do końca się z wami zgodzę. Nie jest to metoda, którą poleciłbym początkującemu, ale nie z powodu ujemnego bilansu energii (no bez jaj to tylko wizualizacja), ale z powodu rozproszenia uwagi.
Istnieje coś co nazywa się magią astralną, polega to na przeprowadzaniu pełnych rytuałów... w wyobraźni/na płaszczyznach astralnych. Prócz pełnej wizualizacji świątyni, narzędzi, czynności rytualnych, można to wykorzystać do tego co akurat potrzebujemy. Przykładowo nie mam sztyletu, więc tworzę jego mentalny obraz i zachowuję się tak jakby faktycznie istniał na płaszczyźnie fizycznej.

Więc jak najbardziej możesz poprzez wizualizację zmienić kolor świecy (kolory i tak są tylko umowne, nie ma sensu wykorzystywać czegoś z czym świadomie się gryziesz, ale też zwróć uwagę na nasze wręcz wrodzone skojarzenia z kolorami - tak czy siak sprawa jest umowna), a nawet stworzyć jej obraz od podstaw. Dochodzi do tego to o czym wspomnieli poprzednicy. Czy to się opłaca? Może się jak najbardziej opłacać, jeśli masz jakieś doświadczenie w takich praktykach, oraz posiadasz rozwiniętą umiejętność wizualizacji. W przeciwnym przypadku - nie.

W każdym razie warto nabyć chociaż podstawy takich umiejętności, typowym ćwiczeniem może być wykonywanie podstawowych rytuałów w myślach (MROP, RŚF itp.), początkowo możesz nie czuć efektów, ale z czasem nie będzie różnicy pomiędzy rytuałem wykonanym fizycznie, a tym odtworzonym w myślach. W końcu działania magiczne na poziomie fizycznym nie są ważne, zawsze chodzi o słanie naszych wizualizacji na wyższe plany.

[Hekate]

Przyznam się szczerzę, że nie rozumiem dlaczego jest takie wielkie halo z tą wizualizacja, bo ja z tym od początku nie miałam problemów. O tym, że można w ten sposób zmienić np. kolor świecy gdzieś kiedyś przeczytałam. W każdym razie, dziękuję za odpowiedź.